sama nie mogę w to uwierzyć, ale w niedzielę byłam pierwszy raz w tym roku na rowerze. Już nie pamiętam takiego roku. Oczywiście wszystko przez łyżwy, a dokładniej przez złamaną rękę na lodowisku. Niby minęły cztery miesiące, ale jednak trudno mi się opierać na tej ręce. Mam rower crossowy, a tam jednak dość duży ciężar spoczywa na rękach. Przejechaliśmy ok. 20 km, ale większość trasy jechałam trzymając się zdrową ręką. Źle się tak jedzie, zwłaszcza na nierównej leśnej drodze. Ręka potem trochę bolała, co oznacza, że trzeba ją częściej przyzwyczajać
Dzisiaj kolejny trening. Czuję, ze mam tę moc
Wiecie jak pięknie pachną lipy? Nawet w Warszawie. Idąc do pracy przechodzę pod szpalerem niedużych, ale obficie kwitnących drzewek. Czasem zamykam oczy, żeby bardziej czuć zapach. Jak się poskarżę, że rozkwasiłam nos na chodniku, to się nie zdziwcie Uwielbiam.. znaczy zapach kwiatów lipy, a nie rozkwaszony nos..
a w temacie właściwym: nie jest źle. Generalnie trzymam się w ryzach. Co prawda na weekend przyjechał mój synuś i robił zimne drinki na blendowanych truskawkach, ale nie wypiłam dużo. Zdradzę tylko, że były pyszne
RADUGA
19 czerwca 2019, 14:33Tak trzymać ! :)
DARMAA
18 czerwca 2019, 22:39Też lubię zapachy kwitnących drzew! No nie zamykaj tak oczu bo szkoda nosa!Pozdrawiam!
Nelawa
20 czerwca 2019, 18:28póki co, nos cały ;) pozdrawiam
hanka10
18 czerwca 2019, 16:11a ja uwielbiam zapach czarnego bzu.... lipy też ,ale czarny bez kojarzy mi się z dzieciństwem...
Nelawa
20 czerwca 2019, 18:29zapach czarnego bzu też uwielbiam. zamykam go w słoikach z syropem na zimę :)