Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 71 Z 90 czyli test rowerowy


sama nie mogę w to uwierzyć, ale w niedzielę byłam pierwszy raz w tym roku na rowerze. Już nie pamiętam takiego roku. Oczywiście wszystko przez łyżwy, a dokładniej przez złamaną rękę na lodowisku. Niby minęły cztery miesiące, ale jednak trudno mi się opierać na tej ręce. Mam rower crossowy, a tam jednak dość duży ciężar spoczywa na rękach. Przejechaliśmy ok. 20 km, ale większość trasy jechałam trzymając się zdrową ręką. Źle się tak jedzie, zwłaszcza na nierównej leśnej drodze. Ręka potem trochę bolała, co oznacza, że trzeba ją częściej przyzwyczajać :D

Dzisiaj kolejny trening. Czuję, ze mam tę moc ;)

Wiecie jak pięknie pachną lipy? Nawet w Warszawie. Idąc do pracy przechodzę pod szpalerem niedużych, ale obficie kwitnących drzewek. Czasem zamykam oczy, żeby bardziej czuć zapach. Jak się poskarżę, że rozkwasiłam nos na chodniku, to się nie zdziwcie (smiech) Uwielbiam.. znaczy zapach kwiatów lipy, a nie rozkwaszony nos..

a w temacie właściwym: nie jest źle. Generalnie trzymam się w ryzach. Co prawda na weekend przyjechał mój synuś i robił zimne drinki na blendowanych truskawkach, ale nie wypiłam dużo. Zdradzę tylko, że były pyszne (alkohol)

  • RADUGA

    RADUGA

    19 czerwca 2019, 14:33

    Tak trzymać ! :)

  • DARMAA

    DARMAA

    18 czerwca 2019, 22:39

    Też lubię zapachy kwitnących drzew! No nie zamykaj tak oczu bo szkoda nosa!Pozdrawiam!

    • Nelawa

      Nelawa

      20 czerwca 2019, 18:28

      póki co, nos cały ;) pozdrawiam

  • hanka10

    hanka10

    18 czerwca 2019, 16:11

    a ja uwielbiam zapach czarnego bzu.... lipy też ,ale czarny bez kojarzy mi się z dzieciństwem...

    • Nelawa

      Nelawa

      20 czerwca 2019, 18:29

      zapach czarnego bzu też uwielbiam. zamykam go w słoikach z syropem na zimę :)