Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wiosenna zmyłka


pięknie wygląda przez okno - słoneczko takie, że aż chce się wyjść. Dałam się nabrać i zmarzłam okrutnie, wiatr taki, że łeb urywa :(

dzisiaj znowu wtopa.. urodziny kolegi w pracy.. kawałek szarlotki - niby mały, ale nie odmówiłam :< trudno, miałam iść do kina, ale za karę nie idę. Prosto do domu i trening. Tak się, moja panno, nie będziemy zabawiać.. o nie.. 

ale przynajmniej grzecznie piję.. do 14tej wypiłam litr wody i 0,3 soku pomidorowego.

na obiad kotlety mielone z dziczyzny i surówka z kiszonej kapusty.

na kolację sałata z pomidorami, cebulką i słonecznikiem

19 dni do nart, liczyłam, że zejdę poniżej 70 kg.. czarno to widzę.. ale walczę o każde deko ;)

  • RADUGA

    RADUGA

    22 stycznia 2020, 10:22

    to tylko niecałe 3 kg i całe 19 dni, na pewno dasz rady! :) Trzymam kciuki!

    • Nelawa

      Nelawa

      22 stycznia 2020, 10:48

      ta jasne.. musiałabym się mocno zawziąć, a jakoś tego nie widzę :( duzo zalezy od jutrzejszego wyniku

  • Karampuk

    Karampuk

    21 stycznia 2020, 17:32

    dobrze ze za karę nie postawiłas się do kąta :D

    • Nelawa

      Nelawa

      21 stycznia 2020, 18:07

      a wiesz, że powinnam.. i to klęczeć na grochu ;) tyle, ze to chyba nie odchudza..

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    21 stycznia 2020, 16:21

    Wieje okrutnie, ale ja opatuliłam się i poszłam na marsz. Kiedyś taki dystans pokonywałam w godzine-dziś zajęło mi prawie1,5 godz,

    • Nelawa

      Nelawa

      21 stycznia 2020, 18:08

      szacun.. ja jednak poćwiczę w sypialni.. ale otworze okno ;)