niestety,bylo pelne obzarstwo! Goscie zajadali sie karkowka,kielbaskami...a ja bylam grzeczna:piers z kurczaka,cukinia z grilla(moja wlasna wyhodowana!) Zlamalam sie tylko i zjadlam sernik na zimno-ale tez nie byl straszny,bo nie dalam masla,jajek i tylko 2 lyzki cukru pudru.Wiec generalnie byl tylko chudy serek z zelatyna i na wierzch galaretka.ale i tak czuje sie napelniona po brzegi-ale to chyba nie dziwne po szpitalnym jedzeniu? Wlasnie,co mnie troche zdziwilo-w szpitalu nie schudlam ani grama-a jadlam tylko ichnie jedzenie,nic nie podjdalam i pilam tylko wode mineralna...No coz,zobaczymy jak to dalej pojdzie,w sumie byloby dziwne gdybym tak nagle zaczela chudnac...a teaz z innej beczki:co robicie z cukinia? Bo ja w tym roku mam jej tyle,ze pieklam juz ciasto,leczo mam narobione(jak wpadlam na przepustke ze szpitala to przerobilam w 3 dni 10 kilo cukinii) ,placki zamiast ziemniaczanych robie...i chetnie zrobilabym cos do sloikow na zime,ale nie bardzo mam pomysl... Pozdrawiam Was goraco( u mnie bylo dzisiaj 39 w cieniu!!!)
justyna1312
3 sierpnia 2013, 08:49dosłoików nie mam przepisu, ale mam na potrawkę. cukinię obrać ze skórki pokroić w kostki ,paski obojętnie, do tego cebula, pomidor. ziele angielskie liść laurowy sól pieprz, cebulkę zeszkilć dodać cukinie chwilę dusić na patelni dodać pomidory i jak wszystko miękkie to położyć na to plastry sera i dusić aż ser się roztopi. smacznego ;) wiem ten ser to nie zadobry ale reszta jest dietetyczna więc da się go przeżyć ;)