Gips zdjety Teraz tylko taki maly,leciutki stabilizator,rehabilitacja i bede smigac jak nowa:)) Wczoraj jak mi tylko zdjeli gips to pojechalam do kolezanki do szpitala.Niestety-ciagle z nia krucho.Ciagle na intensywnej terapii-niby sytuacja opanowana,ale kontaktu ciagle z nia nie ma...W przyszlym tygodniu maja sprobowac wybudzac ja ze spiaczki farmakologicznej.Poznalam wczoraj jej corke,dziewczyna przynajmniej 10 lat mlodsza ode mnie i niestety z 20 kilo(tak na oko) ciezsza...Zalila mi sie,za mama nie chciala sluchac i nie odchudzala sie wczesniej... Ale jak ja zapytalam na jakiej ona jest diecie to sie obrazila i powiedziala,ze do mamy jej daleko! No pewnie-matka wazyla 160kg,a ona ok.120...Kurcze pomyslalam sobie,ze ona jak tak dalej pojdzie to w wieku matki bedzie miala 200kg!!! Katastrofa generalnie...
A teraz cos do posmiania: bylam dzis z wizytacja u tesciowej:)) Powiedzialam,ze nie zycze sobie saczenia jadu do mojego meza,ze jezeli ma cos do mnie to do mnie ma mowic a nie do meza.Poza tym jezeli uwaza,ze zle sprzatam to nie ma problemu-pani bedzie przychodzic sprzatac co tydzien,a rachunki beda na nia.Od dzis nie bedzie samotnych wizyt meza u nich-jezeli bedziemy ich odwiedzac to tylko oboje i jezeli oni beda chcieli przychodzic do nas to tez tylko wtedy gdy jestesmy razem w domu.W kwestii wnoszenia ich zakupow na gore-nic sie nie zmienia,dalej to robimy.Na koniec pozyczylam mamusi duzo zdrowia-zeby jej maz nie musial stawac przed dylematem:rozwodzic sie czy odstrzelic:)) Widzialam,za tesciowa byla bardzo urazona,kilka razy zwracala mi uwage,ze nie podoba jej sie moj ton glosu,ale powiedzialam,ze mam prawie 40 lat i bede mowila takim tonem,jaki w danej sytuacji uwazam za stosowny:) A ton,moim zdaniem,mialam spokojny-tylko barrrdzo zdecydowany:))) Mam nadzieje,ze dotarlo i nie bede musiala sie powtarzac:))
Milego weekendu Kobietki:))
inesiaa
24 lutego 2014, 01:03Przykro, ze kolezanka wciaz w szpitalu a corki szkoda po prostu...tesciowa albo zrozumie albo dopiero zacznie walke;))) i nie kozacz bez tego gipsu;)))
liliana200
22 lutego 2014, 21:23Brawo kochana!!! I tak trzymaj!!!!!
anamy
22 lutego 2014, 19:36Moja teściowa przestała na mnie nadawać, jak zrozumiała, że mąż mi wszystko mówi. Mało tego, po 5 latach od ślubu zaczęła się do mnie normalnie odzywać wcześniej omijała mnie w rozmowie.
giga1
22 lutego 2014, 18:43Ja na szczęście mam dobrą teściową. Oh jakby to było fajnie, gdybyśmy się tak łatwo z naszymi kilogramami rozprawiały. Dziękuję kochana za miłe komentarze i wsparcie:-) Życzę szybkiego powrotu do formy po tym gipsie, żebyś już ćwiczyć mogła, pamiętaj o gimnastyce, pilates..i mam nadzieję, ze koleżance się poprawi.
Grubaska.Aneta
22 lutego 2014, 17:42Zdrówka wiele zdrówka i sił dla koleżanki! Ech te teściowe, moja tez jest taka toksyczna!
tdro13
22 lutego 2014, 16:16Tak to jest człowiek zrzucił te 20 kg i buja się ani kroku do przodu ale w tym tygodniu widziałam na korytarzu jak koledzy wiezli do rtg faceta myślę ze z 15 lat młodszego odemnie , granatowego z braku powietrza a z łóżka im się wylewał , nic tylko góre tłuszczu było widać . Takie widoki daja do myślenia ... A teściowa myślę że nic a nic się nie nauczy z tej rozmowy