No i stało się. ..... dałam się ponieść pokusie. Strasznie mi wstyd. Jak jakaś nie normalna się zachowalam. Po prostu za bardzo obroslam w piórka po tych zgubionuch 3 kg. I przy niedzieli, bo tak sobie to tlumaczylam, zjadłam loda, kawałek ciasta i batonika. Nosz. ....... by to szlak. Nie umiałam sobie tego odmówić. A może nie chciałam. .... sama nie wiem. Wiem tylko tyle że mam straszny do siebie o to żal. I ogromnie mi wstyd. A zła jestem okropnie.
Wiedziałam że tak będzie. Ze troszku zginie i bach. ..... za słodkie.
Ale jutro nie ma, dieta i woda. I hula hop. Pod koniec tygodnia ma być znów kg mniej.
Ale jestem głupia. Jak nienormalna. Jak małe dziecko. Oj....... braki słów do samej siebie.