Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rowerowa sobotunia (2/50)


Witam cieplutko ;)

***

Pisałam ostatnio, że biorę się w garść i tak też zrobiłam. Mimo niewielkich uchybień sobotę uważam za zakończoną małym sukcesem (puchar)

Pogoda wczoraj dopisała, więc po śniadaniu wsiadłam na rower i przepedałowałam 40 km (zakochany)

Wróciłam do domu naładowana pozytywną energią,wzięłam się za sprzątanie i przygotowywanie obiadu. Wcześniej oczywiście z apetytem pochłonęłam potreningową przekąskę. Dbam o to, aby po treningu rozciągnąć się co nieco i przekąsić coś pożywnego na bazie węglowodanów i białka.

Wieczorkiem spotkaliśmy się z przyjaciółmi i wtedy właśnie dopuściłam się uchybień, o których pisałam na wstępie :x Wpadły trzy drineczki (alkohol) Ale nie zakąszałam, więc spoko - rozgrzeszam się ]:>(smiech)

***

Menu:

I śniadanie: 2 kromki chleba pełnoziarnistego na zakwasie z serkiem twarogowym Almette i pomidorem

Przekąska potreningowa: koktajl (2 banany, łyżka wiórek kokosowych, mleczko kokosowe, jogurt naturalny o podwyższonej zawartości białka, karob, miarka odżywki białkowej)

Obiad: kasza jęczmienna pęczak,sznycel z indyka zrobiony w papirusie, sałatka z lodowej, ogórka i papryki na jogurcie greckim

Kolacja: 3 drinki, mała garść orzechów, sałatka z obiadu (porcja mniej więcej jak na zdjęciu powyżej).

***

Aktywnej niedzieli życzę Wam oraz sobie :) Walczymy dalej! (puchar)

Na koniec fotka z wczorajszego rowerowania

***

Pozdrawiam :)

NEVER_LOSE_HOPE

  • angelisia69

    angelisia69

    7 maja 2017, 13:29

    i super ;-) energia jest!!Ja cala zime rowerowalam,jednak rower to moj srodek transportu na silke i male zakupy ;-) Pyszne jedzonko,ja tez drinkowalam wczoraj.Pozdrawiam

    • Never_Lose_Hope

      Never_Lose_Hope

      7 maja 2017, 16:36

      Odrobina przyjemności należy się każdemu, oby nie za często i oczywiście z umiarem ;-) Zimą chyba nigdy nie jeździłam, przerzucam się wtedy na rower stacjonarny :) Pozdrawiam :)