Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dni 9 - 10 Święta święta... Rowerek


Wczoraj i przedwczoraj - bez obżarstwa, ale też bez wielkich wyrzeczeń. Wczoraj skusiłam się nawet na muffinka domowego i kawałek babki. W obydwa dni byliśmy na spacerze - nic intensywnego, ale zawsze to ruch na świeżym powietrzu.

Dziś wróciłam do obiecanego rowerka - 30km (skoro postanowiłam zrobić 120km do ok. piątku, to trzeba nadrabiać ;)). W tym pod koniec dałam radę trochę interwałowo - przyspieszałam co jakiś czas do granic swoich możliwości. Zobaczymy co ostatecznie waga pokaże przed wyjazdem...

Heh, też prawie tak czasem mam... ale nie dziś! :D

  • nicky13

    nicky13

    7 kwietnia 2015, 17:39

    Doszło jeszcze 50 min. hulahop. :)

  • nise23

    nise23

    7 kwietnia 2015, 16:03

    Zazdroszę, że masz rowerek stacjonarny :) ja niestety nie mam na niego miejsca w domu :D Mamy tyle samo lat i podobna wage :D mysle ze bede Cie cześniej odwiedzać i mam nadzieje, ze moja przygoda z Vitalia nie skonczy sie znowu po paru dniach ;/ Milego dnia :)

    • nicky13

      nicky13

      7 kwietnia 2015, 16:13

      Heh, mam niestety tylko w domu rodzinnym. :) W mieszkaniu też nie mam na niego miejsca, więc niestety wraz z końcem tygodnia będzie koniec z serialami oglądanymi z rowerka. ;) Moja ostatnia przygoda była dość długa, 40-dniowa około, choć z tego całkiem sporo to były półporażki. :P