- Na razie nie mierzę odległości, które przebiegam. Ale biegam.
- Przepracowałam w tym tygodniu 42h więc ponad 8h dziennie.
- Dbam o siebie: codziennie maluję paznokcie, lekko podkręcam włosy. Po każdym prysznicu korzystam z oliwki a po każdym umyciu twarzy z kremu nawilżającego.
- Przeczytałam książkę: Szaq bez cenzury. A była to całkiem gruba książka :) I świetna!
- Powoli odcinam się od znajomości, które przynoszą więcej złego niż to warte.
- Poszłam na świąteczny weekend w dzielnicy opanowanej przez artystów. Obejrzałam przedstawienie, obejrzałam projekcje filmu, kilka wystaw fotografii i zrobiłam to zupełnie sama nie oglądając się na innych. Było super!
- Pierwszy raz w życiu lepiłam z masy solnej. I zadbałam o świąteczny nastrój pokoju.
Mimo, że mam więcej niż wielu, wielu ludzi nie jestem szczęśliwa. Wewnętrzny dysonans. Samotność mimo wielu ludzi dookoła. Niezadowolenie z siebie.
Ale będę szczęśliwa. Wciąż potrafię doceniać piękno, uśmiechać się. Wciąż chcę tworzyć i chcę BYĆ. Reszta musi przyjść z czasem.
angelisia69
13 grudnia 2015, 13:39kiedys pamietam lekcje techniki i mase solna ;-) to byla zabawa. Fajne masz zalozenia ;-) co do ruchu nie wazne ile wazne ze jest.Powodzonka
ambus
13 grudnia 2015, 13:13Świetny kocur :) I przyjdzie z czasem. Krok zza krokiem dojdziesz do swojego szczęścia zwłaszcza jeśli w dalszym ciągu będziesz realizowała postawione sobie cele. Chcieć to móc a Ty bardzo chcesz. To już połowa sukcesu. Życzę Ci duuuuużo uśmiechu i radości dnia codziennego.