Wróciłam już do domu, wyjazd był udany, pzypomnienie starych , dobrych czasów gdy wszystkie żyłyśmy beztrosko, bardzo intensywnie, się szalalo, imprezowalo, bo nie miało się tylu obowiązków, zobowiązań, zarywało się noce, odsypiało w dzień bo z wykładów bylo prościej się urwać niż teraz z pracy ;)
Już w domu więc zaliczyłam w końcu orbiego, od razu mi lepiej, tego mi brakowało. Pierwszy dzień okresu dzisiaj więc się nie forsowałam tak jak zwykle ale i tak się spociłam jak szczur ;) A no właśnie, pierwszy dzień okresu to się nie ważę ani dzisiaj ani jutro bo wiem, że by bylo ze 2 kg więcej,zawsze tak jest, zresztą czuję się jak balon więc to nie ma sensu, zważę się po @. Dietkowo się trzymałam dobrze, chodziłam na długie spacery więc raczej ogólnie pomijając @ powinno być dobrze. A i cieszę się, że ten wyjazd przypadł mi przed @ bo dzięki temu jakoś przetrwałam napady głodu bo cały dzień coś się dzialo a to spacer a to rajd po sklepach ( głównie,z galerii do galerii :D) a to wypad gdzieś tam a to tu i nie mialam nawet kiedy o tym myśleć. Czułam momenty ale w tym ferworze wszystkiego łatwo było je pokonać.
Miłego weekendu :)
CzarnaPerla1300
26 września 2014, 10:21Extra, że się udał nie ma jak wspomnienia :) Więc życzę kolejnego wyjazdu :) Miłego dzionka :)
NieidealnaG
26 września 2014, 17:39Fajnie tak powspominać, pozdrawiam:)
BigMum
26 września 2014, 10:15oj takie spotkania ze znajomymi z czasow imprez sa super - sama wlasnie bylam na kilku z okazji 30 :D
NieidealnaG
26 września 2014, 17:38Dokładnie, fajne są takie powroty po latach, jest też wtedy co wspominać :)
MllaGrubaskaa
26 września 2014, 09:24Super ze tak się wam spotkanie udało ;)) Oj, tęskno za czasem kiedy człowiek był młodszy i miał mniej problemów, a więcej luzu ;))
NieidealnaG
26 września 2014, 17:36Dokładnie, to były czasy :)