Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
74,4 i naleśniory jem :)


15 czerwca na wadze było 75,2, tydzień temu waga stała w miejscu ale ubyło cm a dzisiaj 74,4 kg :) Jest dobrze :)

Dzisiaj na II śnadanie mam dwa naleśniki z nutellą. Bardzo mi się chciało a nie jadłam takich naleśników na słodko już dobre kilka miesięcy a raz na jakiś czas można :) Ja nie jestem zwolenniczką odmawiania sobie wszystkiego i cierpienia katuszy bo tego nie można, tamtego nie można. Oczywiście odchudzając się czy prowadząc zdrowy tryb życia trzeba sobie niekiedy czegoś odmówić, coś ogrniczyć, coś zjeść w mniejszej ilości, to wiadomo. Ale czasami, w granicach rozsądku można sobie pozwolić na jakąś przyjemnośc, często mniej zdrową, bardziej kaloryczną.Na tyle na ile znam siebie to wiem, że jakbym całkowicie sobie wszystkiego co zakazane odmawiała to raz, że bym chodziła sfrustrowana a dwa, że prędzej czy później bym nie wytrzymała i się rzuciła na to żarcie płynąc bez hamulców i obżerając się strasznie. A tak czasami coś zjem, w rozsądnej procji i nie ciągnie mnie tak do tego co jest na liście z napisem "NIE". Pomijam @ bo wtedy to czasami siła wyższa ;) Takie moje zdanie ale oczywiście każdy postępuje po swojemu :)

Udanego weekendu :)

  • Anankeee

    Anankeee

    27 czerwca 2015, 11:22

    Zgadzam się w 100%

  • NewShape2017

    NewShape2017

    27 czerwca 2015, 11:18

    Masz racje raz na jakis czas mozna sobie pozwolic na szalenstwo kulinarne odchudzanie nie musi byc katusza. Udanego weekendu.