Sądzę, że wreszcie nastał ten dzień. Ciężko go określić, ale jakieś kilka godzin temu postanowiłem powrócić do starych, zdrowszych nawyków odżywania i ćwiczeń. Jeśli chodzi o to drugie, miałem aktualnie mniej więcej miesięczną przerwę, ale teraz mam zamiar stosować regularnie dużo ruchu. Oby bazgranie tu pomogło mi w tym.
Nie pierwszy raz się odchudzam, nie pierwszy raz ćwiczę. Po wszelakich sposobach wykonywania aktywności fizycznej wykopałem na kanale youtube pana Billy`ego Blanksa. Wcześniej ćwiczyłem różne wszelakie aerobiki, spinning, bieganie, skakanie na skakance, jogę. Sądzę jednak, że moje aktualne znalezisko odpowiada mi najbardziej. Dynamiczne, ciekawe, dość męczące ćwiczenia. Niestety pani Chodakowska tudzież pani Brown do mnie nie przemawiają. Chętnie też spaceruje i, gdy mam taką okazję, pływam.
Aktualne cele:
~ wyeliminowanie pieczywa z diety i zamiana go na pieczywo lekkie;
~ ćwiczenia aerobowe przynajmniej cztery razy w tygodniu;
~ zwiększenie obwodu bicepsa :D;
~ spadek wagi (nie chcę stawiać sobie konkretnego celu, postaram się cieszyć z każdego efektu);
~ systematyczne picie wody.
Postaram się codziennie zapisywać to, co zjadłem (liczyć kalorii nie będę, ponieważ po ostatnim odchudzaniu miałem problem z tym przez długi czas) i ile ćwiczyłem.
kutkutdak
11 kwietnia 2015, 18:17Daleko na takiej diecie nie zajedziesz. Węgiel jest potrzebny w diecie, ale nie ten z "tektury", chleb ne gryzie. Nie lubisz chleba - jedz kasze, albo ziemniory. Przy takiej diecie jak sobie zakładasz schudniesz najszybciej z książek na półkach - niedożywiony mózg odmówi współpracy. W Twoim wieku potrzebujesz energii na rozwój - wciąż rośniesz i dojrzewasz), codzienną aktywność i naukę - to razem daje znacznie więcej niż w tabelkach dla starszych pań, których główną aktywnością jest malowanie paznokci. Dodatkowo masz 170 cm i prawidłową wage, a jako cel ustawiłeś sobie zejście do niedowagi... jak to się ma do powiększania bicka? Nijak. Zamiast ćwiczeń na łapu capu i na zasadzie zrywów zainteresuj się jakimś sportem. Jedz normalnie, nie cuduj z dietami.
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 18:30Jem te `ziemnory`, makarony, ryże. Dlatego sądzę, że nie potrzebuję chleba. Mój cel nie zalicza się jeszcze do niedowagi. Nie każdemu musi podobać się napakowana sylwetka, albo taka przeciętna. Chcę być szczuplejszy, bo to mi się podoba, i tyle. Chcę też przy tym jeść w miarę normalnie, ale ograniczyć to, co uważam za niezbyt zdrowe, a co zacząłem przez ostatni rok jeść. Moje ćwiczenia nie polegają na zasadzie zrywów. Aerobik i skakanie na skakance praktykuję od drugiej klasy gimnazjum, a na siłownię chodzę, gdy mam czas i sprawia mi to przyjemność. Na jakiś konkretny sport typu piłka nożna czy siatkówka nie mam czasu, przy mojej ilości zainteresowań nie wyobrażam sobie biegać na treningi trzy razy w tygodniu, gdy i tak już ledwo wyrabiam się z tym, co aktualnie robię.
kutkutdak
11 kwietnia 2015, 19:33Wiesz, poza piłką nożną i siatkowką jest tyle innych sportów... żadnego tez nie trzeba uprawiać na poziomie pro. Trochę zastanawia mnie to, że masz czas, żeby założyć sobie, że 4 razy w tygodniu będziesz ćwiczyć bliżej nieokreslone aeroby (do tego siłownia o ile znajdziesz czas), ale na to żeby trenować jakiś konkret 3 razy tygodniowo czasu nie masz... Zakładając, że sesje treningowe trwają tyle samo - policz sobie co zajmuje więcej czasu. Dodatkowo sport pozwala osiągnąć bardziej konkretne cele w zdecydowanie krótszym czasie. Niezależnie od tego czy będzie to bieganie, piłka, łucznictwo czy deskorolka. 57kg dla faceta w Twoim wieku to już niedowaga - to niestety nie tylko kwestia wyglądu - może ci sie podobać, ale czy jesteś pewny, że nie będzie to miało wpływu na Twoje zdrowie? Przy zbyt niskiej wadze każdy uraz prowadzi do znacznie większych zmian, bo mięśnie są za słabe, żeby chronić...Wystarczy banalny upadek, by z konsekwencjami użerać się do końca życia. No i na marginesie: "kilka godzin temu postanowiłem powrócić do starych, zdrowszych nawyków odżywania i ćwiczeń. Jeśli chodzi o to drugie, miałem aktualnie mniej więcej miesięczną przerwę, ale teraz mam zamiar stosować regularnie dużo ruchu." i "Nie pierwszy raz się odchudzam, nie pierwszy raz ćwiczę" - no to nie jest ciągłość, to są właśnie zrywy. Lepiej wybrać mniejszą, bardziej konkretną aktywność, ale REGULARNIE, a nie na zasadzie: miesiąc nic, potem kilka tygodni szleństwa, potem znowu nic i tak na zmianę. Nie masz czasu, to nie planuj chopsania 4 razy tygodniowo. Zaplanuj 2 konkretne treningi plus jakąś aktywność sportową z kolegami. Albo po prostu dwa razy w tygodniu z kolegami pograj w piłkę albo powywijaj na drabinkach do streetworkoutu, cokolwiek.
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 21:17Tak, godzina aerobiku to mniej niż wyjście z kolegami na piłkę. Cwiczylem regularnie przez trzy lata, potem miałem miesiąc przerwy.
Magdalenananie
9 kwietnia 2015, 20:55Cześć. :) Patrzę na Twój wzrost, 1,7 metra , waga 65 kg - już można powiedzieć, że szczypiorek, a jak dojdziesz do końca prawej strony paska, to będziesz jeszcze bardziej. :) Ale nie chodzi mi o to by krytykować. Jak najbardziej jestem za tym, by wytyczać sobie cele i dążyć do tego, co się założyło. :) Wzloty i upadki są dla każdego, w sumie to upadki też poniekąd są fajne- przynajmniej się nie nudzimy i mamy okazję podnieść się, jako silniejsi ludzie. :) Co do eliminowanie pieczywa na pieczywo lekkie w diecie nie jestem do końca przekonana - pieczywo lekkie to taki zapychacz na chwilę, ma większy IG. Polecam już bardziej razowiec lub pumpernikiem ( pumpkin seeds bread ). Mi np. podpasował biona organic. Sprawdź sobie. Ćwiczenia super - każda aktywność pomaga nam się wzmacniać no i oczywiście podkręca metabolizm. Woda- ba ! Jak wiele z nas ma problem, by czasami wypić głupią szklankę czystej wody- mam nadzieję, że Tobie będzie towarzyszyło co najmniej 1,5l dziennie. :) Ogólnie trzymam kciuki za Twój sukces w przyszłości. :) No i oczywiście większego bicka. :) Trzymaj się ciepło.
nieplaczmy
9 kwietnia 2015, 21:01W sumie już od jakiegoś czasu przestałem zwracać uwagę na wagę, sięgnąłem po miarę i wydaje mi się to lepszym odzwierciedleniem mojej pracy. Co do pieczywa. Wolę zjeść na śniadanie dwa jajka lub jogurt naturalny i kromke pieczywa lekkiego, niż pełnoziarnistą bułkę. A jeśli chodzi o pieczywo lekkie, to jak zjem trzy dziennie to będzie dobrze :D. No i dziękuje :3.
Magdalenananie
9 kwietnia 2015, 21:08Mówię Ci, rozejrzyj się z sklepie za tym ciemnym pieczywem. Dość syte - dużo go do szczęścia nie potrzebujesz, a i na pewno zdrowsze od wielozbożówek czy też białego pieczywa. Co do śniadań- ja zaczęłam jadać frittaty - bardzo ładuje energią! wartościowe tłuszcze i białko. :) + jak wiadomo, węgle znajdą się wszędzie. :)
nieplaczmy
9 kwietnia 2015, 21:11Pierwszy raz w sumie słyszę o frittatach. o: Ja mam aktualnie zamiar wrócić do owsianek, bo je uwielbiam, ale będę musiał zmusić się rano do wcześniejszego wstania, żeby je przygotować :D.
Magdalenananie
9 kwietnia 2015, 21:16Rzeczywiście, owsianki są przepyszne i też to praktykuję przeważnie , a teraz na zmianę z frittatami - bardzo łatwe w przygotowaniu i nawet nie wiesz, kiedy czas Ci rano mija na ich robieniu. :) A w sumie dodatków możesz do nich skomponować tyle, że głowa mała. :)
snowflake_88
9 kwietnia 2015, 20:53Na deficycie, cardio i pieczywie lekkim bicka raczej nie powiększysz
nieplaczmy
9 kwietnia 2015, 20:58Nie napisałem przecież, że będę ćwiczył tylko cardio. c: Chodzę też raz w tygodniu na siłownię (niestety więcej nie jestem w stanie ze względu na czas) i co drugi dzień wykonuje ćwiczenia na ręce i kontynuuje program 100 pompek. Poza tym pieczywo do bicka potrzebne nie jest.
snowflake_88
9 kwietnia 2015, 21:19Do zbudowania mięśni potrzebna jest tzw. czysta micha, a z tego co piszesz masz zamiar jeść taki bezwartościowy zapychacz i do tego pewnie malutko (jogurt i kromka pieczywa to śniadanie dla przedszkolaka, nie dla dojrzewającego chłopaka który ćwiczy). Dobrze Ci koleżanka wyżej radzi z tym chlebem.
nieplaczmy
9 kwietnia 2015, 21:25Nie powiedziałem, że będę jadł na śniadanie jogurt i kromke pieczywa. ;-; Czuję się po prostu przejedzony pieczywem. Od początku liceum, czyli w sumie już drugi rok leci, jadałem średnio 3 - 4 bułki dziennie. Ciemne, okej, ale nie wyszło mi to jakoś na dobre. Wolę sobie ugotować jajka lub zjeść pierś z kurczaka z sałatą, niż kolejny miesiąc wcinać pieczywo. Zapewne i tak nie ograniczę go do zera, jak znam siebie, to zdarzy mi się zjeść jakąś grahamkę, ale chcę z pieczywa zrezygnować w domu. Dziś załóżmy, zjadając na kolację dwie takie kromki z serkiem wiejskim, warzywami i do tego dorzucając dwa jajka, nie czuję się głodny.
snowflake_88
9 kwietnia 2015, 21:35Napisałeś wyżej że wolisz takie śniadanie, więc to sugeruje że właśnie takie masz zamiar jeść :) Jedzenie buł nikomu na dobre nie wyjdzie, a dobry razowiec to zupełnie coś innego. I jajek czy kurczaka nie je się zamiennie z pieczywem, jedno to źródło białka, a drugie węgli, tego i tego powinieneś sobie dostarczać.
nieplaczmy
9 kwietnia 2015, 21:39Raczej węgli mi nie brakuje, nie sądzę. Zjadając owsiankę na śniadanie już je sobie zapewniam. Do tego dochodzą inne posiłki.