Pierwszy dzień za mną. W sumie. Pierwszy i trochę. Jakby nie patrzeć, zacząłem już wczoraj. Ostatnio coraz częściej zastanawiam się, jakie dni wolę. Męczące, zapełnione po brzegi zajęciami, czy może takie, gdy mogę lenić się na kanapie od rana do wieczora. W pierwszym przypadku, który zdarza mi się częściej, nabieram rozpędu. Jakoś dziwnie się motywuję, ale potem, jak dziś, jestem tak zmęczony, że nie jestem w stanie myśleć. W lustrze widzę tylko karykaturę człowieka, z jeszcze bardziej podpuchniętymi oczami niż zawsze. Szkoła, siłownia, próba. I ten okropny ból głowy.
Wracając do kwestii mojego żywienia i ćwiczeń. Wypiłem dziś 1,5 l wody, sukces. Do tego kilka herbat. Ćwiczyłem godzinę na siłowni i grałem pół godziny w koszykówkę. W dodatku chodziłem tyle, że wracając z próby miałem ochotę położyć się na chodniku.
Jedzonko:
~ I śniadanie - naturalny serek homogenizowany z gruszką i rodzynkami, dwie kromki pieczywa lekkiego z serkiem wiejskim i ogórkiem;
~ II śniadanie - jogurt naturalny;
~ obiad - pięć pierożków, naturalny serek homogenizowany;
~ podwieczorek - lody truskawkowe ;
~ kolacja - nie mam na nią siły, właśnie popijam sobie zieloną herbatę i nic w stanie przełknąć nie jestem.
Spotkałem dziś mojego dawnego przyjaciela. Stwierdził, że możemy się jutro spotkać. Czemu nie. Obym tylko odpoczął. Niechętnie wrócę do tłumów ludzi po tak krótkim weekendzie.
Magdalenananie
11 kwietnia 2015, 21:53Pamiętaj robić rest day w cyklu ćwiczeń - zregenerujesz się i nie będziesz odczuwał takiego zmęczenia. Z czasem wpadniesz w rutynę i będzie bomba. :) Śniadanko jak kurczaczek - chłopaku, naładuj się energią od samego rana... na tym rąsi nie zbudujesz. :)
kronopio156
11 kwietnia 2015, 18:04Fiu, fiu-Sid Vicious & Sex Pistols..:-))
megan292
11 kwietnia 2015, 15:30Wow, masz naście lat, trenujesz na siłce żeby przepakować, a żywisz się nabiałem, nie wspominając już o kaloryczności godnej 5-latka? Hmmm....
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 15:40Nie chcę przypakować, chcę zrzucić tłuszcz i trochę poprawić wygląd mojego bicka. Nie rozumiem, dlaczego mówisz co i ile jem po jednym moim jadlospisie.
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 15:40Komentarz został usunięty
megan292
11 kwietnia 2015, 16:05A bylo więcej tych wpisów, żeby był lepszy obraz Twojego menu? Co do przypakowania zaś - sądziłam ze chęć "zwiększenia obwodu bicepsa" to to samo co zwiększenie masy mięśniowej w tym miejscu, ale widac się nie znam.
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 16:44Nie musisz więc od razu oceniać tego, jak jem. Jeśli chodzi o biceps, to bardziej zależy mi na zrzuceniu tłuszczu z ciała, a to to sprawa drugorzędna.
Donquixote
11 kwietnia 2015, 01:53Ja lubię "zalatane" dni, bo wówczas nie rozmyślam o głupotach (czyt. nie dołuję się itd.), ale faktycznie...później trzeba ładować baterie i jest ciężko. BTW: super zdjęcie z piercingiem! :D