Zajadam właśnie kolację i za chwilę zmykam do znajomych, więc postanowiłem na szybko napisać post. Inaczej musiałbym robić to w środku nocy tudzież jutro, a na to nie mam ochoty.
Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. Z samego rana ułożyłem sobie plan tego, co muszę zrobić i wykonałem praktycznie wszystko prócz nauki z fizyki, na którą zabrakło mi czasu, jednak zrobię to jutro. Byłem w mieście po niewielkie zakupy, upiekłem mazurka, ćwiczyłem godzinę z Billym Blanksem. Wykonałem znienawidzone ćwiczenia na basie. Skale, metronom. To właśnie to, czego nie znoszę .
A jak wam mija weekend?
Czas na podsumowanie jedzonka:
~ I śniadanie - dwie kromki pieczywa lekkiego z serkiem wiejskim i plasterkiem sera żółtego, pół polędwiczki z kurczaka i dwa listki sałaty;
~ II śniadanie - kawałek babki cytrynowej, jabłko i gruszka;
~ obiad - pierś z kurczaka, trzy ziemniaki, buraczki oraz pół ogórka;
~ podwieczorek - łyżka masy krówkowej, kilka rodzynek (musiałem sobie podjeść przy robieniu mazurka :D);
~ kolacja - serek wiejski, dwie kromki chleba orkiszowego z masłem, serem żółtym i wędliną.
Magdalenananie
11 kwietnia 2015, 22:01Ten chleb orkiszowy już lepiej brzmi od "pieczywa lekkiego". Give my high five, też lubie sobie piec różne słodkości, tylko szkoda, że czasami kuszą ;/ O cholera- fizyka to to , czego nienawidziłam. Odhaczałam materiał by tylko był zaliczony i uciekałam, jak od ognia. :) Hej- zacznij więcej jeść, co by ćwiczenia przynosiły efektywniejsze rezultaty. Waga też spadnie. :) Zobaczysz, będziesz skinny skinny, bo mięsnie nie urosną tylko się popalą, waga zleci i będziesz wyglądał jak "badylek". Tytuł nijak pasuje do treści. :) :P
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 22:31Tytuł odnosi się do tego, o czym dziś duzo myślałem. Dlatego tak nazwałem post. W końcu to moj pamiętnik i nie musi być tylko o diecie. Co do jedzenia, to mi to w zupełności wystarcza. Nie czułem sie głodny. Jem więcej niż kiedyś i trochę mi przykro, gdy każdy twierdzi, że jem źle i za mało. Zrobiłem duży postęp w ilości jedzenia, ale każdy woli oceniać po kilku postach, bo każdemu wydaje się, ze wszystko wie.
Magdalenananie
11 kwietnia 2015, 22:37Oczywiście, przecież nikt nic nie mówi, jak ma być pisane i o czym. Ja tylko po prostu zamieściłam swoją powyższą uwagę, indywidualne spostrzeżenie. :) Co do oceniania - może nie tyle każdemu się wydaje, że wszystko wie, a wyraża swoją opinię nt aktualnego stanu rzeczy. Bardzo mnie ten fakt cieszy , jeśli tak rzeczywiście jest, że więcej jesz. I pracuj na tym, by wzbogacić swoją dietę jeszcze bardziej. Dopinguję Ci z całych sił. Nie odbieraj komentarzy, jako ataku na siebie, bo nie o to chodzi. :) Wiesz... wiele z Nas , jak i ja wciąż popełniamy i popełnialiśmy wiele błędów żywieniowych, więc wyrażanie tego, co się myśli odnośnie do danej notki jest tylko i wyłącznie po to, by kogoś odwieść od tego, co zaszkodziło każdemu z nas. Głowa do góry - nikt tu nie chce krytykować, a doradzać.
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 22:44Wiem, wiem, tylko chciałem wyjaśnic :D. Nie chodziło mi raczej o Ciebie, tylko o komentarze innych. Jeśli jesteś tu jakiś czas, to zapewne zauważyłas, że niektórzy są po prostu niemili. Zawiść, ironia,wredota. Nie rozumiem tego. Niektórzy na siłę próbują mi coś wmowic. Lubię aerobik, ale ponoc to złe, bo powinienem biegać na boisku za piłką. Co komu do tego? Może ja po prostu nie lubię i tyle. Osobiście staram sie tu wspierać innych, ale niektórzy to na siłę chca wmusić swoje zdanie. Nie mówię o Tobie, jeszcze raz podkreśle, tylko tak ogólnie mi się myśl nasunęła. Ludzie sobie mogą pomyśleć "o, tyle je bo chce schudnac i się nie zna". Tyle, że to nie w tę strone. Ja wiem doskonale, jak się powinno jeść, ale czasami nie mogę i tyle. Jeśli czuję, że gdy zjem więcej, będzie mi bardzo źle, to wolę sie nie zmuszać, tylko stopniowo coś dodawać do bilansu.
Magdalenananie
11 kwietnia 2015, 22:54No i najważniejsze, że będziesz próbował podbijać to swoje jedzonko. Trzymam za to kciuki z całego serducha. :) Poza tym wiem o co Ci chodzi z tą "wredotą " niektórych "vitaljowych mądrali ". Sama już się spotkałam z niejednym słowem, które miało motywować to zniechęcało. A najlepsze jest to, że właśnie osoby, które dużo krytykują to tylko i wyłącznie krytykują, zamiast dać jakąś sensowną wskazówkę. Są i perełki, ale są i też kamienie. Na pierwszy rzut oka, z tego co piszesz, też mi się wydawało, że pomimo wszystko chcesz dążyć do celu. Teraz, po głębszej interpretacji i Twoim wyjaśnieniu mogę być o wiele spokojniejsza. :) Przede wszystkim rób swoje z głową i korzystaj z rad tych, którzy naprawdę chcą radzić, a nie się wymądrzać bez żadnego podparcia i załączonej dobrej rady. :)
miumu
11 kwietnia 2015, 22:00Jak to się dzieje, że zawsze nie starcza czasu na naukę ? :D Ja dzisiaj mam tak samo- tak się narobiłam, że aż niemca nie zrobiłam :P
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 22:28Ja zrobilem chociaż zadania z angielskiego, zawsze coś :D.
chrupekkk
11 kwietnia 2015, 19:41A co z tytułem posta? :) już myślałam, że przeczytam coś ciekawego, bo przydałoby się, żebym została oświecona po rozstaniu z dziewczyną. Pozdrawiam!
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 22:26No przykro mi, jestem w szczęśliwym związku z moim chłopakiem, więc dramy o zerwaniu z dziewczyną nie będzie :D. Tytuł odnosi się do moich dzisiejszych rozmyślań.
chrupekkk
11 kwietnia 2015, 22:34Zazdroszczę i życzę duuzo szczęscia!
nieplaczmy
11 kwietnia 2015, 22:36Dziękuję. Nie ma co zazdrościć, wydaje mi się, ze miłość do każdego przychodzi, ale w tym najmniej oczekiwanym momencie :D.