Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A ja sobie trwam...pomimo upartości wagi...


Ja wiem,że ta wredna,niewdzięczna maszyna chce bym się poddała!Robi wszystko by podciąć mi skrzydła!(choć dziwie się,że one nadal uparcie tkwią u mych ramion) Naprawdę jest fatalnie pomimo mego wysiłku,dieta przestrzegana,ćwiczenia codzienne-wytrwale po godzinie-choć nieraz mam ochotę uciec przed orbitkiem gdzie pieprz rośnie!!!Mam pustkę w głowie-chociaż ona nic nie waży-ciężko mi cokolwiek napisać bo nie mogę zebrać myśli taka jakaś zrezygnowana jestem:(

  • aksza

    aksza

    6 listopada 2014, 08:14

    Piernicz wagę. Takie małe coś ma ci zepsuć humor i zapał? Ćwicz, dietkuj i dużo cierpliwości :) A potem jak zaczniesz widzieć efekty w lustrze to waga nie będzie potzebna :D

  • niezlaBabeczka

    niezlaBabeczka

    5 listopada 2014, 19:35

    Halny,pełnia-nie dość,że nie ma co marzyć o spadku(wytrwałość dziękuje za info,bo nie miałam o tym zielonego pojęcia...) to jeszcze o smacznym śnie nie mam co myśleć-oj wesoło!

  • piteraaga

    piteraaga

    5 listopada 2014, 17:04

    Strasznie to demotywujące... Ale przecież jesteś dzielna...

  • kala1212

    kala1212

    5 listopada 2014, 15:21

    Powodzenia,czekaj cierpliwie :)

  • marzennaw

    marzennaw

    5 listopada 2014, 15:12

    Nie martw się. Twój list mimo wszystko dodaje optymizmu. Ja też jestem zrezygnowana. W ostatnich dniach zaczęłam znowu tyć. Wiem , że nie jest to wina wagi :)... Niestety, nie mogę powiedzieć , że do końca przestrzegam dietyi. Ja też spróbuję wytrwać ...