Moje całe życie to odchudzanie. Oczywiście mało konstruktywne. Zawsze zaczyna się "od jutra". Mogłabym sobie zawiesić nawet kartkę z takim napisem nad łóżkiem to budząc się przynajmniej miałabym świadomość tego jednego dnia luzu przed jutrem, które i tak nigdy nie nadejdzie...
Nie chcę przechodzić na żadną rygorystyczną czy krótkoterminową dietę. Zamienię po prostu swoje okropne nawyki żywieniowe na lepsze. Po pierwsze: zero słodyczy, po drugie: zero przejadania się, po trzecie: dużo wody i herbaty (chociaż z tym trzecim nie powinno być problemów) I nie od jutra... OD TERAZ!!! I nie na jakiś czas... NA ZAWSZE!!!
Chudnąć zamierzam powoli, ale trwale i bez efektu jojo.
Plan:
do stycznia - 77
do lutego - 75
do marca - 73
do kwietnia - 71
do maja - 69
do czerwca - 67
do lipca - 65
Olka1512
23 grudnia 2010, 22:08powodzenia, trzymam kciuki ;) uda Ci się :)