Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Blokersi żyją krócej i smutniej !


Życie jest cholernie niesprawiedliwe. Byłam właśnie na spacerze po moim zadupiastym miasteczku ;) Nawet nie ma tu 10 bloków, a ja akurat mam to "szczęście", że muszę zamieszkiwać w jednym z nich... Ludzie mają takie piękne ogrody... Zieloną trawkę, hamaki, ławeczki, baseny porozstawiane przed domami, drzewka owocowe, swoje truskawki i warzywka, a ja siedzę jak ten debil w mieszkaniu (o ironio i to jeszcze bez balkonu!)... Wiele, wieeele bym oddała za domek z ogródkiem. Ci, którzy mieszkają w swoich domach nie wiedzą nawet jakie to szczęście. Zazdroszczę choćby najmniejszego ogródka, choćby odrobinki trawki na kocyk czy basen...

Czy ktoś udowodnił naukowo, że "blokersi" żyją krócej i smutniej? To ja to chyba udowodnię... Mniej świeżego powietrza, mniej ruchu, mniej ekologicznych swoich warzyw i owoców, większość sztuczna, sklepowa...

Kto się zamieni ?
Uwaga! To poważna propozycja, nie odstraszy mnie nawet perspektywa palenia w piecu lub kominku zimną (co na wieeele osób narzeka) :)

Tak myślałam, że nikt... :P

Cieszcie się, kochani powietrzem, piękną pogodą i odpoczywajcie...