Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Małymi kroczkami na przód.


Minął prawie tydzień od mojego ostatniego wpisu.
I powiem tak: z siłowni póki co zrezygnowałam, za to ciągle stosuje się do planu przysiadów. I powiem tak: Na początku było mega ciężko! :D Zakwasy po 3 pierwszych dniach dokuczały strasznie, gdy schodziłam po schodach miałam łzy w oczach :( Dzisiaj mam do zrobienia 100 przysiadów i wydaje mi się że nie będzie to już jakimś strasznym wyzwaniem :D Efekty? Zauważyłam że mój tyłek stał się ciut twardszy a uda jakby troszeczkę szczuplejsze :) I kolejny plus jest taki, że jeszcze tydzień temu miałam trudność z dosięgnięciem w wyprostowanej pozycji palców u stóp, obecnie daje radę :D Więc poniekąd śmiem twierdzić że przysiady w jakimś tam stopniu oddziałują na gibkość :) Jak dotrwam do 30 dnia to może wstawię zdjęcia porównawcze :)
Poza tym próbuję biegać (nawet 15-20 min dziennie) i zamiast wjeżdżać windą na 6 piętro zaczynam wychodzić po schodach :)
Staram się jeść zdrowiej, tj. ograniczam smażone jak się da i próbuje nie jeść słodyczy - tu już gorszy skutek :( Ale też się ograniczam - do 3 kostek czekolady dziennie. Szacun dla mnie, wcześniej jadłam czekoladę w 15 min, teraz jem ją 4-5 dni :D 
(czekolada)
Owsianki. Owsianki. Owsianki.<3 Z kiwi, z masłem orzechowym, z jabłkiem i rodzynkami, z suszoną śliwką. Mmniam mniam. Moja nowa miłość :) Na śniadanko jem kiedy się dą :)
Jeszcze póki co się nie ważyłam ani nie mierzyłam, zrobię to w przyszły piątek i wtedy się okaże czy moja motywacja i postępowanie dają namacalne efekty :D

  • angelisia69

    angelisia69

    7 marca 2016, 03:20

    i swietnie,powolne zmiany ksztaltuja konkretne nawyki na stale ;-) Powodzonka

    • nikiiki

      nikiiki

      7 marca 2016, 14:19

      Dziękuję :)