Dieta idzie całkiem nieźle, czuję się już jakby nieco szczuplejsza a może to sobie wmawiam? Tak czy inaczej patrzę na siebie trochę przychylniejszym okiem :) Nawet cellulitem nie pogardzam choć mam go pod dostatkiem i pod kolanem:) Trudno, nie jestem lalką barbi, mam wałki tu i ówdzie, i cześć.
Dzień na wariackich papierach jak to przystało na czwartek. Na szczęście jutro piątek i reset (!!) na który liczę bo przeca kiedyś to szaleństwo musi się skończyć.
Moje ukochane kwiatki, bo niezapominajki to są kwiatki z bajki:))))
Moje menu:
I. Mleko 2% z płatkami orkiszowymi + banan + kilka orzechów laskowych, kilka moreli suszonych, łyżeczka cukru trzcinowego
II. Zupa fasolowa, grahamka
III. Sok jabłkowy (naturalny)
IV. Warzywa na patelnie, kilka orzeszków laskowych
V. Jeszcze nie wiem może jogurt naturalny z cynamonem, może jakiś owoc
Pozdrawiam wszystkich dzielnie walczących.!!