Jest 6 z przodu. Co prawda to tak, jakby 70 ale srał to pies.
Przez 16 dni ubyło mi 2,4 kg.
Wchodzę na wagę a tu niespodziewajka : 69,9. Bo ja jestem proszę państwa drobiazgowa i tego się trzymam. 6 to 6. Amen.
Dzień ciężkostrawny, stresowy, mimo, że mam 28 lat czuję coś na kształt wypalenia zawodowego. Żal...Ale tam, to temat na inny dzień.
Moje menu:
I. Mleko 2 %+ banan + 3 orzechy włoskie+żurawina+ morela suszona+suszona śliwka + 2 łyżki płatków orkiszowych, łyżeczka cynamonu i cukru brązowego ( dla mnie to śniadanie przecudowne, smakuje jak najlepszy deser)
II. Rosół z makaronem
III. Banan, kilka orzechów laskowych, 3 morele, twarożek wiejski, pół grahamki ( nie miałam siły nic gotować)
IV. Warzywa na patelnie ( bardzo tego mało było- tyle co udało mi się podjeść narzeczonemu:)))) + 2 krążki styropianowe
No i wsio. AAAAAaaaa nie. Kupiłam sobie w nagrodę szminkę Golden Rose matt w kolorze wściekłej fuksji. A co, jak szaleć to szaleć...
Buziaki!