Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień diety. Pierwszy...


Wracam po 2 latach. W tym czasie z dwiema rzeczami jestem na plus. Ja plus dziecko i ja plus 20 kg nadwagi. Jezu jak to brzmi. 

Mialam stworzyć nowe konto ale co tam. Ostatnim razem jak tu bylam schudlam niewiele ale to codzienne spowiadanie sie przed soba bardzo mi wszystko ułatwiło. Jakoś słowo pisane ma większą moc. Ale tam, do rzeczy. Wracam bo boje sie lata, juz nie jestem w ciazy, przestala mi odpowiadac figura biedronki. I nade wszystko zależy mi, zeby nosić fajne ciuchy, zeby sie dobrze czuć, ble ble ble wiadomo. 

Postanowień jest kilka, przede wszystkim dieta w miare zdrowa i ciut ciut ruchu, jakies tam skalpele i inne mel.b to nie dla mnie. Raczej u mnie sprawdzą się spacerki z wózkiem. 7 km dziennie z endomondo i będzie cacy. A i zapomniałam, że raz w tygodniu luub dwa pozwole sobie zgrzeszyc. Dobrze wiem, że tylko tak mi sie uda wytrwać. Nie jestem czlowiekiem o żelaznej woli.

Diete zaczelam tydzien temu, nie bylo najgorzej, musze popracować nad zmniejszeniem żołądka bo sie rozpasalam na maxa.  I pić duzo wody. Tym razem sie uda. Czas i tak minie więc lepiej żeby sie udało. No. To chyba wszystko.

  • perceptive.

    perceptive.

    26 lutego 2017, 17:36

    skoro 'spowiedź' Ci pomaga to pisz jak najczęściej. powodzenia!

  • Meduza.

    Meduza.

    26 lutego 2017, 17:31

    Dobrze, że wróciłaś, pierwszy krok jest najtrudniejszy. Życzę powodzenia! ;)

  • liscielaurowe

    liscielaurowe

    26 lutego 2017, 17:09

    Nie patrz w przeszłość i to, co było. Liczy się tu i teraz. Tym razem będzie sukces! Powodzenia:)