Waga w końcu po @ zanotowała spadek. Aktualnie 58,5. Dzisiaj zrobiłam trening na konkrecie i jestem z siebie bardzo zadowolona. Przez weekend, w sumie przez piątek i sobotę moje ciało odpoczęło od treningów. A dzisiaj znowu dałam czadu.
W piątek biuro mnie na maxa wkurzyło, bo po skończonej pracy zadzwoniło do mnie, że w sobotę też idę do pracy, tylko na inną lokalizację. Masakra! Wielka Porażka była na polu. Na szczęście jutro wracam do siebie. Kolejne 5 dni do nudnej jak flaki z olejem roboty... oO a 26 dni do powrotu do Polski! <333