Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ochhh i achhhh


Jestem dumna, że na razie nie tykam słodkości, wmówiłam sobie, że nie są dla mnie, że źle się po nich czuję, a tego przecież nie chcę - i nawet nie przychodzi mi do głowy, by mieć ochotę na nie- uwielbiam, gdy umiem być konsekwentna, to moja ogromna słabość...dawno tak fajnie się nie czułam, lubię mieć wpływ na siebie ;o) Dieta OK, wchodzę chyba na dobrą drogę, pogoda zdecydowanie mi w tym pomogła, nie mam kompletnie ochoty na mięso (a to druga moja słabość), głównie warzywa i owoce, rano jakaś owsianka, ewentualnie jajka z sałatą, musli, jogurt etc. i to poczucie lekkości, pomimo monstrualnej wagi jest GENIALNE! Dla mnie to odkrywanie zupełnie innego świata, od zawsze było ciężko i dużo, a tu proszę. Nie dość, że się da, to jeszcze jest fajnie ;o)
To, mam nadzieję mój dościgniony wzór - fajne, zdrowe ciało. O! Ależ mi się chce!! ;o)) Młego dziona
  • ibiza1984

    ibiza1984

    11 lipca 2012, 22:51

    Najgorsze jest to kiedy ten kusiciel nie daje za wygraną :) Ale hmm... podobno jeśli się czegoś tak bardzo, ale to bardzo chce to nie ma rzeczy niemożliwych prawda? :) Miałam ostatnio chwile zwątpienia, ale.... wracam na dobre tory. Tzn mam nadzieję, że wrócę :D Miło być dla kogoś inspiracją i jeśli w jakiś sposób można tym komuś pomóc to.. ja jestem jak najbardziej na TAK :) Dziękuję za miłe słowa :)

  • ibiza1984

    ibiza1984

    10 lipca 2012, 23:21

    Odchudzanie odkryło przede mną całkiem nowe horyzonty, smaki i sytuacje. Polubiłam to, czego nie lubiłam nigdy. Znienawidziłam to, co kiedyś uwielbiałam. I to jest właśnie w tym wszystkim fajne, że... zauważyłam jak ogromną krzywdę robiłam sobie i swoim bliskim zaprawiając zupę czy sosy mąką!!! :) Przecież mąka zabija smak! Jak ja w ogóle tak mogłam? :D Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia :)

  • mimi123

    mimi123

    10 lipca 2012, 10:53

    super ...nie ma to jak panowac nad swoimi slabosciami i jeszcze widziec sukces na wadze .........oby tak dalej trzymam kciuki :)