Dziś rano potwierdzone, było nawet 119,1. Żegnam bez żalu i z nadzieją, że NIGDY więcej się nie zobaczymy :) Za tydzień zaczynam urlop właściwy nad polskim morzem :o) Wierzę, że pogoda nie spłata mi figla i będę mogła jeszcze trochę smalcu wytopić ;o) Pokochałam wariacje na temat owsianki- każdego dnia od niej zaczynam swój dzień, czasem bywa trochę gorzej dietowo, ale myślę, że jak na 1,5 miesiąca odchudzania jest to bardzo przyzwoity wynik :o)Pewnie z czasem efekty nie będą już tak spektakularne, ale najważniejsze jest to, że w tej chwili nie wyobrażam sobie jedzenia tego, co jadłam przed dietą i w takich ilościach. Po powrocie kupuję karnet na siłownię, nie ma bata ! I podobam się sobie, ha!
niulajf321
8 sierpnia 2012, 12:02Bardzo Wam dziękuję, taki doping równie mocno motywuje, co tracone kilogramy:o) Urlop z pewnością będzie aktywny - zabieramy rowery, niewyżytego psa i fajną piłkę do gier wodnych zakupioną w decathlonie ;o)
SylwiaOna
8 sierpnia 2012, 10:44he gratulacje:) takie spadki to zajebista motywacja do dalszej walki...no az sie chce zyc prawda??? sama pamietam swoje pierwsze 5, 10 kg...cos cudownego:)
MagiaMagia
8 sierpnia 2012, 10:33gratuluje bylych 10kg!
tdro13
8 sierpnia 2012, 10:16Gratuluję ! udanego odpoczynku i niekoniecznie leżącego ;-))))
Madzik2244
8 sierpnia 2012, 10:15suuper;]
Nina1991
8 sierpnia 2012, 10:07super tak trzymaj- ja też zaprzyjażniłam się z owsianką:)
szarma
8 sierpnia 2012, 10:02rewelacyjny winik :) gratuluje .Milego dnia