Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
o ślubie na fejsie...


który odbył się we wtorek..w dodatku przyjaciółki, którą znam od 23 lat (jej faceta zresztą tyle samo!), co prawda kontakty nasze się rozluźniły odkąd wyjechałam, ale..poczułam się dziwnie nieswojo, potem się wkurwiłam i na końcu poryczałam..albo nie nadaję się do tych czasów, albo jestem pierdolnięta..ale do szału doprowadzają mnie relacje z każdej minuty życia, począwszy od łóżka, 134 zdjęć dziecka jedzącego śniadanko, a skończywszy na relacjach na porodówce;/ życzenia z każdej okazji tam, inf o imprezach u znajomych jako wydarzenie na fejsie..nie masz i wypadasz z obiegu, tak jak ja, która nie poszła na spotkanie klasowe z okazji 10lecia ukończenia szkoły...bo nie odczytałam wiadomości wysłanej na FB, a co najśmieszniejsze akurat byłam w swoim rodzinnym mieście ( a bywam nieczęsto, bo to aż 600 km )..a potem już odczytałam "posty na tablicy" z pretensjami ;/ Dieta idzie dobrze, choć jakaś opuchnięta jestem, śmigam na basen na razie codziennie, dzisiaj robię sobie swój dzień i wszystkie te kosmetyczne pierdoły, a co...I tym optymistycznym akcentem mówię PA ;o)
  • ibiza1984

    ibiza1984

    23 września 2012, 23:43

    Wiesz jak to jest moja droga... nie masz konta na fejsbuku - nie żyjesz :)

  • ChceZmienicSwojeZycie

    ChceZmienicSwojeZycie

    11 września 2012, 19:58

    Teraz ciezko , nie chca brac bez doswiadczenia ani jezyka, kiedys jak przyjechalam tutaj to brali jak leci teraz juz nie ma sznas :/ pozdr

  • tdro13

    tdro13

    6 września 2012, 12:47

    kiedyś tak było na nk ,teraz fejsik za chwilę coś innego . Zyję dla siebie i zgodnie ze soba reszta mnie nie interesuje.

  • SylwuniaWR

    SylwuniaWR

    6 września 2012, 08:08

    ja nie mam fajsika i nie planuję mieć więc ... wirtualnie nie istnieję :)