na plusie mam 3,5 kg i poważny kryzys w związku, ale czas się pozbierać. Co ma być to będzie, natchnęło mnie dziś do walki znowu...i wciąż wierzę, że się uda. Buzię zaklejam plastrem i zabieram się do roboty;o)
Wciąż szukam własnej motywacji, jeszcze uważniej silnej woli.
Chcę być szczupła!!
Anghil
17 listopada 2012, 12:02Będziesz!
SylwiaOna
11 listopada 2012, 15:57Zbieramy sie kochana póki nie jest za póżno...ale ponoć na odchudzanie nigdy nie jest za późno...tylko z kazdym kilogramem jest ciężej:((
Marta.Smietana
11 listopada 2012, 11:26Powodzenia zycze
ZobaczePiatke
10 listopada 2012, 21:54Pewnie walcz o siebie i nie wypuszczaj z rąk chęci i motywacji do działania, bo to najważniejsze przy odchudzaniu! Byłam dziś w sklepie i zastałam tam wystawione na sam środek uginające się pod ciężarem przepięknych słodyczy na święta półki... Ale przemówiłam sobie szybko do rozsądku - jak coś się robi to na poważnie, a nie się poddaje jak tylko natrafi się na jakąś banalną przeszkodę ;)
Revolution.
10 listopada 2012, 21:50Mam nadzieję, że motywacja się znajdzie i to szybko i to co jest do nadrobienia zostanie spalone :) Powodzenia!