Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
lato mnie zweryfikuje


Witam w kolejnym miesiącu :)

Strasznie szybko to leci , dopiero była wiosna a tu już znowu listopad. Nawet człowiek nie zauważy a już będziemy robić podsumowanie roku i kolejne postanowienia w stylu ,, lato zweryfikuje co robiłam zimą i jesienią :) " Bardzo mi się podoba to zdanie , weszło mi w głowę w ostatnim czasie . Piszemy i mówimy sobie do sylwestra , do końca roku , do pierwszego dnia wiosny ... bla, bla, bla .... a tak na serio zamiast robić swoje i żyć w zgodzie z sobą , zmieniać złe nawyki na dobre tak żeby to był element naszej codzienności popadamy w błędne koło a potem przychodzi i lato i cóż trzeba się rozebrać a MY nadal nie zadowolone z siebie . Na genetykę nie poradzimy i to trzeba zaakceptować , ja nie będę nigdy miała tali ani dłuższych nóg więc nie mam co kręci hola- hop lub robić jakiś magicznych diet na brzuch bo i tak tam nigdy tali nie będzie :) Kobiety mają taką skłonność że zamiast cieszyć się ze swoich zalet koncentrujemy się na rzeczach któte nam się nie podobają a jeszcze gorzej na takich z którymi nic nie zrobimy , chyba że medycyna estetyczna ale to już ostateczność . Tak więc moje drogie nie ma co odliczać dni i robić sobie ciśnienia , szukać pomysłu na siebie i słuchac swojego organizmu a żadna dieta cud nie będzie potrzebna :) Takie moje listopadowe rozmyślenia , temat pierwszy na psychologii trenera to nastawienie więc najpierw się nastawmy odpowiednia , czujmy się dobrze i zdrowo a jak kg mają polecieć to polecą :)

Jak chodzi o mój październik to jestem zadowolona :) Waga utrzymana bez problemu , ćwiczenia były i jadła tak jak uważam za stosowne . Głodna nie chodziłam ale też nie przejadałam się , nie miałam wyrzutów sumienia nawet po słodyczach w Gdańsku bo jestem tylko człowiekiem i kawałek czekolady mnie nie zabije :)

Od 1 listopada wróciłam do trenowania takiego prawdziwego :) Mam rozpisane 80 treningów biegowych których celem jest zrobienie formy biegowej i pobiegnięcie najlepiej jak się da w Gdańsku na kwietniowym maratonie . Na razie jestem po pierwszy treningu tempowym który dał mi nieźle popalić , myślałam że umrę ale jakoś skończyło się tylko na wymiotowaniu ... taki urok robienia tempówek a nie robiłam ich półtora roku więc mam na co zasłużyłam . 

W pracy super :) Zwiększyłam ilość prowadzonych treningów do 3-4 w tygodniu a do tego dokładam swoje dwa prywatne . Polubiłam pilatess i wracam do interwałów których nie robiłam dłuższy czas ze względu na chore biodro. Ostatnio jednak biodra ma się dobrze więc odpoczynek się skończył :) W prezencie na urodziny chce dostać następny kurs , teraz Masters mnie kręci , lepsze uprawnienia i możliwości a do tego dużo więcej wiedzy . W życiu nie podejrzewałam że tak się wkręcę ale jak to mówią życie jest pełne niespodzianek .

Dziś dzień leniwca , wolne w pracy taki mały chill na początku tygodnia . Zrobię swój trening , poukładam coś w domu , pozałatwiam to i tamto i będę się cieszyć dniem :) Listopad zapowiada się bardzo ciekawie i spokojnie a po pełnym wyjazdów październiku jedyne czego mi do życia trzeba to spokój i czasu z rodziną . 

Zyczę wam samych sukcesów w listopadzie i dobrego nastawienia :) 

Pozdrawiam :)

<<<ILO>>>

  • Anankeee

    Anankeee

    6 listopada 2018, 19:13

    Świetnie wyglądasz ;)

    • Nocka23

      Nocka23

      6 listopada 2018, 20:22

      tak ciut lepiej niż wczesniej. biziaki

    • Anankeee

      Anankeee

      6 listopada 2018, 20:34

      :D