Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
34-40/46 Świat idealny, kontra materia


Żyję.

Mam się dobrze.

No to pa ...

W moim idealnym świecie...W moim realnym świecie...
Pracuję zgodnie z grafikiem od 7.00 do10.30 specjalnie
się nie przemęczając, gdyż otwieranie restauracji to zajęcie lekkie, łatwe i przyjemne

Pracuję od 7.00 do 22.00 czasami dłużej,
często w biegu u kresu sił

Śpię ok 8h, wstaję wyspana i pełna energii
Śpię 4h max 5h i wyglądam jak zombie
Mam przy sobie zawsze ekologiczną torbę za zakupy, żeby
nie inwestować w plastikowe które zaśmiecają środowisko

Kupuję torbę z Trollami bo wszystkie eko suszą się
od tygodnia w salonie

Z managerem prowadzę elokwentne rozmowy na poziomie...... wyższym niż informowanie go, że złączyłam
 dwa stoliki bo czuły się samotne (4h snu na dobe)
Puste kartony po kilku tuzinach pralinek lądują w koszuPusty karton zabieram do domu bo kotu, też
się coś od życia należy (kot)

Doceniona za ciężką pracę dostaje podwyżkę (kujon)Za ciężką pracę dostaję szampana i jeszcze więcej godzin pracy.
Jem regularnie Jem kiedy znajdę czas między
"Klienci czekają  już 20 min na zamówienie!!!!" a
"przygotuj startery, bo za 20min mamy rezerwację na 30 osób"

Nawet nie wiem kiedy ten tydzień zleciał. Dziś pierwszy raz od tygodnia usiadłam na spokojnie przed komputerem i mam czas, żeby coś napisać. Mój dzień zaczynał się o 4,30 a kończył po północy kiedy wykończona wracałam do domu i na autopilocie szłam spać. W ciągu dnia przeważnie dostawałam 2-3h przerwy. Szłam na siłownię do parku trochę rozruszam mięśnie, spędzić czas na świeżym powietrzu i odpocząć. Dam sobie rękę obciąć, że gdybym zwyczajnie usiadła na ławce zasnęłabym w minutę. Później zakupy i znów do pracy. W Anglii trwają 3 tygodniowe ferie w szkole, więc pełne rodziny wchodzą do nas drzwiami i oknami od samego otwarcia.

(balon)

Skończyłam czytać Food Pharmacy. Polecam ją każdej osobie na Vitalii!! (Nie tylko, ale tu szczególnie) Bardzo wartościowa pozycja! Napisana lekko, z humorem, a jednak porusza bardzo ważne kwestie dotyczące funkcjonowania organizmu. Kładzie nacisk na to co jeść, a nie ile. Stety//niestety jednym z główych zaleceń jest rezygnacja w ciepłych posiłków które ja uwielbiam! Ale! Przez ostatni tydzień z wiadomych powodów jadłam głownie dania surowe (o ile dobrze pamiętam, nawet jednego ciepłego dania nie zjadłam) efekt? -1,7kg. Już od dawna waga się waha o parę gram i stoi jak zaczarowana, a tu taka niespodzianka.

(balon)

Zaopatrzyłam się w ziemię, kiełki, trawę i zaczynam przygodę z sadzonkami. Cieszę się jak dziecko, mam nadzieję, że coś wyrośnie z tego. Szczególnie rzeżucha (dziewczyna)

<3

Obiad: Spaghetti z cukini i ogórka, polane jarmużowym 

pesto z dodatkiem vegańskiego sera

 (moje "gotowanie" osiągnęło zupełnie nowy poziom)

Przygotowania do Smoothie Day

  • flos1977

    flos1977

    10 kwietnia 2017, 08:45

    swietny wpis:) i jakie jedzenie...moze przyjedziesz mi pogotowac?:) ja raw probowalam ale to nie dla mnie; poznij kompulsy gorsze niz przed, milego tygodnia x

    • Nocna_Furia

      Nocna_Furia

      10 kwietnia 2017, 23:01

      No wiesz... za gotowanie mi płacą :D U mnie sprawdza sie 50/50 dzień, dwa wytrzymam a później jest: "o ziemniaki! " :D