Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
naukaaa


Siedzę nas WOSem. Już nie wyrabiam, wróciłam do domu po 16stej i od tamtej pory miałam niecałą godzinę wolnego od wosu, a tak... nauka, nauka, nauka. Masakra jakaś. 

śniadanie:

jogurt ze zbożem 0% tłuszczu i cukru

II śniadanie:

4 suszone śliwki, mandarynka

III śniadanie:

2 wafle ryżowe (45 minut później jeszcze jabłko)

obiad:

3 małe ziemniaczki, jakieś 2 mega małe kawałki mięsa z naczynia żaroodpornego (nie mam pojęcia co to było, chyba jakiś karłowaty schab xD), 2 łyżki surówki

kolacja:

2 kromki chleba razowego z wędliną (2 plasterki)

  • NaMolik

    NaMolik

    26 marca 2012, 21:07

    Pozdrawiam

  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    26 marca 2012, 20:33

    no co ty... baranina to nie wieprzowina!! ona nie ma prawa śmierdzieć!! albo surowa wołowina... brr...

  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    26 marca 2012, 20:10

    a ja cały czas myślę co by tu zjeść na kolacje...

  • sghmjgosia

    sghmjgosia

    26 marca 2012, 19:59

    wossss... ah ten wos, niby prosty, ale trudny. też ciagle zakuwam, bo zdaje z niego maturę. ps. masz sliczna buzie ;pp