Jestem w trakcie robienia cudownej planszy. Nigdy w życiu nie przykładałam do niej takiej wagi. W ogóle, nigdy wcześniej nie przykładałam jej do prezentacjii, a teraz. o.O
Pamiętam swoją ostatnią prezentację <3 (w moim LO, prezentacje typu maturalnego były normalnością). O prezentacji dowiedziałam się leżąc w łóżeczku. Pięć osób postanowiło mnie o tym ponformować, oczywiście pięć osób podało mi pięć tematów. Inteligentna ja, zmieszałam wszystkie i utworzyłam jeden temat. Prezentacja miała dotyczyć jedynie konwencji literackich w "Mistrzu i Małgorzacie", ja za to, zrobiłam jeszcze prezentację na o symbolach i bohaterach, gdyż tak ludzie podali mi temat. Nie wpadłam na to, że mogłabym zapytać się pani profesor o czym dokładnie ma być prezentacjat. No nic. Ja taka dumna staję przed klasą (prezentacja robiona noc wcześniej ^^) zaczynam recytować z pamięci o tym jaki to był Korowiow, kogo miał w swej świcie, przerywa mi dzwonek na przerwę (zaczęłam mówić te bzdury dwie minuty przed dzwonkiem), a pani profesor... "Wiesz, że twoja praca jak na razie jest nie na temat?" hm... Ja taka konsternacja, zaczynam myśleć, wychodzę z sali załamana, ale o nie, poddanie się w takim momencie? ^^ Przez 20minut napisałam to co miałam napisać (he he, nawet nauczyłam się o tym mówić :D) na pytania odpowiedziałam śpiewająco i... 90%. Hyhy, takim oto sposobem dostałam 4+ z pracy zrobionej na przerwie. xD
Chociaż, znajomy był lepszy, zawsze szedł na żywioł. Nigdy nie schodził poniżej 3. ^^
Yuriko93
16 maja 2012, 19:11Matura to bzdura kochana, ja jestem właśnie po (dzisiaj miałam ostatnią). Na ustny polski zrobiłam wszystko dzień przed i co? 80% ;p
niedraznijlwa
16 maja 2012, 19:09wow, zawsze się bałam p. Stasiak, więc przygotowywałam się solidnie, dlatego podziwiam Twoją odwagę i w ogóle starcie się oko w oko z potworem ;) powodzenia na ustnym, to pikuś jest :)
me.gusta
16 maja 2012, 15:16ahaa no chyba że tak ;)
belladonnna
16 maja 2012, 15:15pięknie
goraleczka20
16 maja 2012, 14:58hehe spoko:)
me.gusta
16 maja 2012, 14:23dobre :D a mistrz i małgorzata to jedna z moich ulubionych książek szkolnych.. przoduje Rok 1984 Orwella
ajku.
16 maja 2012, 14:17dobra jesteś :D ja kiedyś poszłam na żywioł z odpowiedzi z polkiego - mamy mówić płynnie przynajmniej 15 minut, ściemniałam ostro, bo lekturę znałam jedynie z urywków filmu i dostałam 6, byłam zszokowana, a nauczycielka podsumowala to słowami: 'jak to warto posiedzieć wcześniej nad książką ' :D
Peauela
16 maja 2012, 13:55Tu jeszcze nie byłam spuchnięta.. :D Puchnę od wczoraj.. :D