Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
fantazje erotyczne na temat pizzy


Cześć i czołem, kluski z rosołem! 

Matko, jakie mam parcie na pizzę. Peperoni. Z podwójnym serem. Takim ciągnącym. Normalnie mam jakieś fantazje! Widzę tę pizzę, takie zbliżenie na nią, jak ten ser się tak ciągnię, tak mrrrrrauśnie się ciągnie... Ale już wiem dlaczego. Ciotka z Ameryki przyjechała i wszystko jasne. Od 3 tygodni jem inaczej. Nie grzeszę. Ani razu nie zgrzeszyłam od Nowego Roku. Ja Córa Marnotrawna, powróciłam na Diety łono, nie zgrzeszę już przeciwko Niej, będę wierna, lojalna i dopnę swego. 

Zresztą, jak tu się nie trzymać planu, skoro wszyscy powtarzają, ze schudłam, że mam teraz taką szczuplutką twarz, że wow, jak genialnie wyglądam i w ogóle hauł, hauł pieseł dumny. Wprowadzam zdrową dietę, przeciągam rodzinę coraz bardziej na swoją stronę. Znaczy, oni wspierają mnie od początku, trzymają kciuki i nawet kupili mąkę z amarantusa (DLACZEGO TO JEST TAK OKROPNE?!). I napój owsiany mam zamiast mleka. I babcia chleb mi upiekła na zakwasie, na mące żytniej, bez drożdży. I druga babcia na niedzielne obiadki gotuje mi pierś z indyczka i gotuje marchewkę, ściera buraczka i w ogóle względy jak dla królowej, bo wszyscy mi pomagają, skaczą koło mnie, podziwiają, zagrzewają do walki. Facet mój ukochany na siłownię poszedł, dietę ze mną trzyma, do wakacji robimy się fit parką, taką słit, na instagrama w sam raz, coby ludzi nie straszyć. No mówię Wam... Mam dookoła siebie najlepszych, najlepszych ludzi na całym świecie! Moja rodzina jest przecudowna. Facet najlepszy. Przyjaciele i znajomi też mnie wspierają, kibicują i życzą sukcesów. No i jak tu się poddać? No nie da się. Show must go on!

A ja będę pikna. Znaczy szczupła, bo pikna już jestem (hahahahahaha).

  • OutOfReach

    OutOfReach

    26 stycznia 2017, 16:37

    Wow zmotywowałaś mnie :D a już chciałam robić sobie cheat day'a haha, ale nie poddam się! NIE PODDAMY SIĘ!

  • cciszaa

    cciszaa

    25 stycznia 2017, 12:52

    Hej ;-) pamiętam Twojego bloga za czasów kiedy walczyłam o siebie z wagi 75 kg. Powróciłam, bo poniosłam swoją najwieksza w zyciu porażke 83 kg. ! Super, że udaje Ci się tak pięknie schodzić z wagi. Powodzenia ;-)

  • Vitaliowaladyy

    Vitaliowaladyy

    25 stycznia 2017, 11:37

    Zjedz ta pizze w ramach obiadu i ciagnij dietke dalej:) powodzenia w gubieniu kg:)

  • pocahontas15

    pocahontas15

    25 stycznia 2017, 11:11

    Ojej, ale super, że Cię tak wszyscy wspierają :) No jak wszyscy tak w Ciebie wierzą to nie możesz się poddać :)

  • am1980

    am1980

    25 stycznia 2017, 08:34

    no piękna i szczuplutka jesteś i podziwiam, że taka twarda z Ciebie babeczka i twardo się trzymasz i nie grzeszysz...tak 3maj