Fajnie dziś spędziłam czas wybierając się na oględziny naszego nowego a w sumie pierwszego mieszkania. Niedługo szykuje się wielka wyprowadzka, bo mieszkanie jest tak ładne, że remont można zrobić później. Już nie mogę się doczekać urządzania naszego gniazdka. Jakieś światełko w tunelu się zapaliło na lepsze jutro na szczęście, którego nigdy nie miałam. Może będzie dobrze, jakoś się poukłada.
Szkoda tylko, że mam w głowie wspomnienia po kimś o kim chcę zapomnieć, kto nie zasługuje na to, aby w ogóle o nim wspominać. Podobno prawdziwa miłość zdarza się raz - dlaczego akurat musiał to być "on" oszust, krętacz, mający kilka kobiet na raz dlaczego odezwał się nagle po 5 latach i zawrócił mi znów w głowie a później odszedł jak zawsze bez słowa. Szczerze go nienawidzę i wiem, że chociaż nie oszukam serca to nigdy nie pozwolę mu znów się mną zabawić. Ja sobie ułożę życie a on zostanie sam prędzej czy później... Zapomnę jak kiedyś i nigdy nie dam się oszukać.
A teraz w końcu jestem zaręczona i nie odwrócę się od mojego obecnego partnera, wiem, że to dobra decyzja i zasłużyłam w końcu na porządne, spokojne i ustabilizowane życie. Będę szła ścieżką, którą mam wyznaczoną. Już nie będę się oszukiwać, że "miłość" wróci i będzie jak w bajce. Trzeba myśleć realistycznie i nie marzyć o czymś nieosiągalnym. Kocham teraz inną miłością, to nie to co wcześniej, ale widać można kochać w różny sposób.
Jutro trzeba ostro poćwiczyć, aby w końcu ruszyć organizm do przywitania wiosny w pięknej odsłonie
Szkoda tylko, że mam w głowie wspomnienia po kimś o kim chcę zapomnieć, kto nie zasługuje na to, aby w ogóle o nim wspominać. Podobno prawdziwa miłość zdarza się raz - dlaczego akurat musiał to być "on" oszust, krętacz, mający kilka kobiet na raz dlaczego odezwał się nagle po 5 latach i zawrócił mi znów w głowie a później odszedł jak zawsze bez słowa. Szczerze go nienawidzę i wiem, że chociaż nie oszukam serca to nigdy nie pozwolę mu znów się mną zabawić. Ja sobie ułożę życie a on zostanie sam prędzej czy później... Zapomnę jak kiedyś i nigdy nie dam się oszukać.
A teraz w końcu jestem zaręczona i nie odwrócę się od mojego obecnego partnera, wiem, że to dobra decyzja i zasłużyłam w końcu na porządne, spokojne i ustabilizowane życie. Będę szła ścieżką, którą mam wyznaczoną. Już nie będę się oszukiwać, że "miłość" wróci i będzie jak w bajce. Trzeba myśleć realistycznie i nie marzyć o czymś nieosiągalnym. Kocham teraz inną miłością, to nie to co wcześniej, ale widać można kochać w różny sposób.
Jutro trzeba ostro poćwiczyć, aby w końcu ruszyć organizm do przywitania wiosny w pięknej odsłonie
Mitucha86
30 stycznia 2012, 00:03Tak to już jest, że pojawi się w życiu taki drań, który w głowie zawróci, zrani, a potem siedzi gdzieś tam w ciemnym zakamarku serducha i czasem wyłazi. Niby ich nienawidzimy, a jednak robi się ciepło na wspomnienie... Znam tą sytuację. Radzę faktycznie wyjść za mąż za tą drugą miłość. Ja tak zrobiłam i jestem szczęśliwa. I gdybym mogła cofnąć czas i coś zmienić, nie zmieniłabym nic, bo życie się układa, a wspomnienia są fajne, mimo wszystko... Pozdrawiam serdecznie;)