Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pracowity dzień


Dziś cały dzień pracowity, od rana zakupy, później zbieranie informacji do pracy inż i tak do tej pory. Jedzenie tak sobie niezbyt dietetycznie dziś, ale spokojnie zmieściłam się w ilości kalorii, które powinnam wchłonąć . Jeszcze mi sporo zostało do wykorzystania jednak stwierdziłam, że skoro nie mogę ćwiczyć na razie to chociaż ograniczę się i po 18 godzinie nie będę nic jeść. Herbatka owocowa wystarczy . Oczywiście mój ukochany twierdzi, że przesadzam, trochę mnie już delikatnie mówiąc denerwuje swoim gadaniem, że kolacja musi być itd. itd. . Co to będzie jak razem zamieszkamy, chyba wpadnę z deszczu pod rynnę...
Babcia wciąż obserwuje mnie, widzi, że uważam z jedzeniem i wielkie zdziwienie dziś "CO TY SIĘ ODCHUDZASZ CZY CO?" już patrzy co w zeszycik skrobie ile zjadłam, irytuje mnie wrrrr!!!!
Ja wiem, ze babcia za swojej młodości zasuwała w zakładzie i była szczupła, ale życie było inne dużo przebywała na świeżym powietrzu, nie było tylu pokus do jedzenia jak dziś i w ogóle inna rzeczywistość.
Jak jej wytłumaczyć, że nie każdy ma takie predyspozycje, że zje cała górę jedzenia i wygląda jak modelka??
Jakoś nie czuję wsparcia w tej mojej diecie, skoro już nie potrafią mnie wspierać to może by nie przeszkadzali chociaż
Jutro urodziny mojej chrzestnej - oczywiście złożyła zamówienie na sernik z brzoskwiniami. Zaraz jej będę robiła żeby miała na jutrzejszą uroczystość. Wszyscy twierdzą, że powinnam otworzyć interes z ciastami i łakociami, bo świetnie mi wychodzą i ładnie ozdabiam, ale nie popełnię samobójstwa. Jedyny mój grzech żywieniowy to właśnie słodycze, więc ten sposób na zarabianie pieniędzy odpada!!!






  • Hippek

    Hippek

    17 lutego 2012, 21:56

    Ha ha, a ja piec uwielbiam i ani myślę rezygnować z tej przyjemności. Żeby nie wiem jaka dieta to i tak ciasta i ciasteczka w domu goszczą, a mi to jakoś nie przeszkadza, bo najbardziej lubię słodkości tworzyć, a dopiero potem jeść :))