Witam Was serdecznie, z tej strony grubaska, która od 4 lat nie może wziąśc się za siebie. Miałam piękną sylwetkę - ważyłam 55 kg. Byłam towarzyska i pewna siebie...
Obecnie waże 65 kg !! !! !! i najchętniej schowałabym się przed całym światem w domu.
Gdzieś tam w środku jest ta drobna dziewczyna, która ma motywacje, cele i marzenia... Dlaczego więc warstwy tłuszczu decydują o moim samopoczuciu ? Znienawidziłam zakupy! Płakac mi się chce jak widzę jak wyglądam w tych rzeczach. Moja ostatnia szansa, jeżeli nie wezmę się za siebie to zaraz moge waży z 80 kg albo więcej.
Ok, żale wylane! Pora brac się za siebie!
Za miesiąc zdjęcia porównujące i nie ma bata. Zobaczymy ile uda mi się zrzucic