Wróciłam z wesela. Na szczęście ciasta były fatalne, więc zjadłam tylko pół kawałeczka i już więcej nie tknęłam:). No ale tak czy inaczej wolę się zważyć dopiero jutro a nawet pojutrze, żeby się zanadto nie smucić. Dziś już oczywiście dietkowo:
1. Płatki na wodzie
2. Jogurt + jabłko
3. Kilka winogron
Nic już więcej nie zjem bo... nie mam na nic ochoty:/. Sama się sobie dziwię, ale to chyba przez to wesele:). Jak zgram zdjęcia to może Wam tu coś wkleję. Wszystkie dziewczyny wklejają jakieś fotki, to może ja też coś zaprezentuję. Pozdrawiam serdecznie. Buziaki
dorotek86
3 września 2007, 22:52Witam! Dziękuję za miły komentarz. Powiem Ci tak, kiedy kupiłam w kwietniu pierwszy karnet na nieograniczoną liczbę wejść powiedziałam sobie, że chcę się sprawdzić i chodziłam trochę z przymusu 6 razy w tygodniu, ale ruch naprawdę wchodzi w krew. Większość klubów fitness jest czynna do 21, 22 więc brak czasu też jest słabą wymówką. Wiem o czym mówię, bo sama studiuję 20 km od domu, jeżdżę na uczelnię z torbą treningową i prosto po zajęciach na fitness, w zeszłym semestrze 3 razy w tygodniu przez beznadziejny plan wychodziłam z domu o 6.40, a wracałam o 21.30 z fitnessu. Hehehe dla chcącego nic trudnego, ale wiem, że najtrudniejsze są początki. Też będę zaglądać i zazdroszczę, że zjadłaś tylko pół kawałka ciasta- ja bym pochłonęła chyba całą paterę hehehe. Buziaczki
Cwalinka
3 września 2007, 18:30za taki milusi komplement, az lepiej na serduszku, z mojego dnia tylko plynowego dzisiaj nic nie wyszlo, no coz trduno, moze innym razem. buzka
Cwalinka
3 września 2007, 18:20niecierpliwie czekam na zdjatka, fakt czasem jest tak ze nie masz ochoty na cokolwiek, ale pamietaj o plynach. buziaczki i pozdrowionka