1. Płatki jak co dzień
2. Trochę winogron
3. A na obiad zaszalałam...zjadłam 2 miseczki kabaczka duszonego z warzywami - ale były tak pyszne że nie mogłam się powstrzymać, no ale już jest dobrze:).
4. no i jabłko jeszcza zjadłam i wypiłam kieliszek kokosowego Canari - jak wszystkim wiadomo - pyszota, ale nie wolno pić tego za dużó.
A za chwilę lecę się aerobować, no i wieczorkiem jedziemy na ten ślub o którym już wczoraj wspomniałam. Jeszcze dodam, że dziś już nic nie zjem:)Pozdrawiam vitalijki mocno. Buziaczki*)
malla9
15 września 2007, 19:07i zjedz cos bo padniesz od szaleństw tanecznych... a tak własciwie to Ty bardzo mało jesz....ja bym nie mogła. pozdrawiam :)