Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
silna wola - to nie ja :(


HEJ :)
Widzę że sporo osób wróciło po nowym roku, no i ja też!
Nie powiem trzymałam się diety ale stres, brak czasu przed ślubem nie pozwolił mi na zaglądanie do was.
Pochwale się zeszłam do 70,2!!! Czułam się cudownie i w sukni wyglądałam fantastycznie!! <3
No ale po weselu wiadomo zostało dużooooo resztek, które szkoda wyrzucić ( sporą część rozdaliśmy ) ale i tak dużo zostało dla nas.
A więc na początek: ciasta, sałatki a potem prawie co dzień na obiadek mięsko, kapusta, ziemniaki... potem imprezy rodzinne , wesela, urlop a co se będe żałowała nie??
Po raz pierwszy zważyłam się w grudniu i o mały włos nie dostałam zawału 88 KG!!!!!!!!
3 razy sprawdzałam czy ta waga dobrze pokazuje. Niestety się nie myliła.
Dopiero po tym zaczełam zauważac ile ja przytyłam, wszystko za mała, nie wiem gdzie ja miałam oczy.
Ale nie przeszkadzało mi to żreć jeszcze w grudniu!
Dopiero od wczoraj powiedziałam sobie STOP!
Muszę zażegnać ten klasyczny efekt jo-jo!
Najwięcej w swoim życiu ważyłam 80 kg a teraz? 8 kg więcej??
Najgorsze jest to że nikt z moich najbliższych słówkiem nie szepnął że wyglądam jak maciora!
A jeszcze gorszy jest fakt że nie mamy pleneru....
po raz kolejny motywacja sukną ślubną. CZAS-START!

  • BABIBU

    BABIBU

    11 stycznia 2017, 13:05

    Wiem co czujesz. Tylko że ja ważyłam kiedyś 63 kg i obudziłam się przy wadze 105 kg. Najważniejsze podjełaś walkę :) trzymam kciuki !!!

  • CookiesCake

    CookiesCake

    11 stycznia 2017, 12:28

    No to sobie pofolgowałaś :P Trzymam kciuki w nowym starcie ;)