Dość dawno tutaj nie zaglądałam, ale wcale to nie oznacza, że się poddałam, a wręcz przeciwnie! Zaglądałam tutaj co kilka dni, ale jakoś nie chciało mi się tu cokolwiek pisać przez te upały. Najgorsze jest to, że przez tą gorączkę w ogóle nie ćwiczę. Nie jeżdżę na rowerze od prawie tygodnia Co jeszcze gorsze zaczęłam zajadać słodycze Zaczęło się od tamtego wtorku, kiedy zjadłam 3 kawałki ciasta. Fakt nie jem słodyczy ciągiem codziennie, ale jadłam. Dwa dni temu zjadłam zaś 3 ciastka i jednego cukierka czekoladowego Wczoraj już brałam rodzynki w czekoladzie, ale odłożyłam je na miejsce i nie zjadłam, ani jednego Jedyne pocieszenie, to takie, że nie przytyłam w ogóle i nawet centymetry nie poszły w górę. Wyrzutów sumienia nie mam. Podchodzę do tego raczej z dystansem i mówię sobie, że to i dobrze, że nie przyzwyczajam organizmu do całkowitego odrzucenia słodyczy, bo jak organizm przyzwyczai, że w ogóle tego nie dostaje, to potem dopiero waga po słodyczach by szalała.
W zeszłym tygodniu, kiedy to jeszcze jeździłam na rowerze znalazłam miejsce, gdzie jagód było od groma. Długo nie myśląc następnego dnia wybrałam się rowerem na zbiory. Łącznie uzbierałam już 5 litrów, więc zaoszczędziłam, bo u mnie litr jagód kosztuje 15zł. Mam zamiar jeszcze nazbierać, ale przez te upały mi się nic nie chce, a tym bardziej wsiąść na rower Chociaż może dzisiaj pojadę, bo takiej gorączki aż nie ma. Ale nie wiem jeszcze, zastanawiam się, bo i okna miałam myć.
W niedziele byłam na zakupach. 24 jadę nad jezioro i głównie pojechałam za strojem, ale nie kupiłam. Chciałam tankini, ale wszystkie były na mnie za duże w biuście. Wzięłam rozmiar 44 i mówię do siostry, że pewnie w to nawet nie wejdę. Weszłam normalnie, ale co z tego jak w biuście było za duże A rozmiaru 40 nie było niestety. Ale to nic za to poprawiłam sobie humor bluzką. Oczywiście wzięłam rozmiar 44 i siostra do mnie mówi bym poszła wziąć mniejszy, bo będzie za duża, Początkowo upierałam twierdząc, że obawiam, że nie wejdę w tą, ale w końcu poszłam zamienić i okazało się, że jest dobra. Nie mogłam w to uwierzyć. Zawsze kupowałam bluzki w rozmiarze 48, a teraz 42 - szok! Taki rozmiar ostatni raz miałam z dobre 5 lat temu. Chciałam Wam pokazać zdjęcie bluzki, ale niestety na zdjęciu nie daje takiego pięknego koloru. A jest cudna! Ma cukierkowy kolor, tył dłuższy, a przód krótszy i srebrny zamek z tyłu. Kupiłam ją w f&f więc może któraś z Was ją widziała, a może nawet i sama kupiła Na bardziej elegancką okazję będzie jak znalazł i jeszcze kupiłam ją z obniżki, bo kosztowała początkowo 69zł, a po obniżce dałam 48,30zł, więc sporo zaoszczędziłam
Dobra, trochę się rozpisałam, więc kończę Stwierdziłam, że idę myć okna, a na rower pójdę po obiedzie
Magduch2014
10 lipca 2014, 10:24U mnie też ostatnio królowały ciasta,chipsy,cukierki,batoniki, kiełbaski z grilla, piweczko i tony innego śmieciowego żarcia;) i o dziwo po powrocie z urlopu moja waga stała w miejscu a teraz nawet jeszcze odrobinkę spadła:D chyba nasze metabolizmy działają na pełnych obrotach;)
nowaja2014
10 lipca 2014, 17:16No to mamy szczęście :P Tylko mam nadzieje, że to nie wina wagi, bo np. coś szwankuje, a my tu cieszymy haha :D
Magduch2014
11 lipca 2014, 09:51ciiii nawet mi nie gadaj sprawdzałam to na dwóch wagach żeby nie było:D
nowaja2014
11 lipca 2014, 16:31To dobrze! Chociaż się nie musisz martwić, zresztą ja też :D
Magduch2014
11 lipca 2014, 16:32Jesteśmy wśród nielicznych łakomczuchów;)
nowaja2014
11 lipca 2014, 16:34Ja już się uspokoiłam :P Choć dzisiaj ciastko mnie tak prosiło bym je zjadła :/ Ale nie dałam się :D
Magduch2014
11 lipca 2014, 18:33Ja od tygodnia już jestem z powrotem "w domu" ;)
nowaja2014
11 lipca 2014, 19:03Cieszę się :) Mam nadzieję, że i ja wrócę i to na długo :)
Magduch2014
11 lipca 2014, 19:04Trzymam kciuki!!:)
nowaja2014
11 lipca 2014, 19:09Nie dziękuję :*
LittleWhite
9 lipca 2014, 13:02Nie usprawiedliwiaj się upałem, pij w trakcie zimną wodę a po wszystkim możesz wziąć zimny prysznic :) Ja ćwiczę codziennie. Nie poddawaj się tak łatwo !
nowaja2014
9 lipca 2014, 13:17Niestety, ale w taki upał nie idzie mi się zmotywować do ćwiczeń w ogóle. Ale nie narzekam, bo waga spada. Centymetry też. Fakt faktem, że powoli, ale ważne, że lecą :) Nienawidzę upałów, bo ciśnienie mi skaczę i mogłabym w taką pogodę ciągle spać, niestety.
LittleWhite
9 lipca 2014, 13:18To miała być taka zachęta, no trudno :D
nowaja2014
9 lipca 2014, 13:21Dzięki :D Chociaż dzisiaj mam w planach iść na rower po obiedzie, a co z tego wyjdzie, to zobaczymy :) Okna już umyłam, chwilę zrobiłam przerwy i idę dalej sprzątać. Zawsze to jakiś ruch :)