Hej, hej
Po wycieczce w Krakowie waga niestety 0,3kg do przodu, ale nie jestem rozczarowana- wiedziałam, że tak pewnie będzie. I nie żałuję:P bo było super.
Wczoraj wróciłam do kijków- zerwałam się z rana, jak jeszcze wszyscy spali i poszłam trochę się zmęczyć. Dziś to samo, więc jestem szczęśliwa- tym bardziej, że poprawiłam swój czas.
Marzy mi się kiedyś start w zawodach, no ale na początek trzeba wyćwiczyć kondycję bo z tą mogłoby być lepiej. Może w przyszłym roku wystartuję w Alkala Bieg Kobiet.
Dziś usłyszałam komentarz jakiegoś starego dziada popijającego piwko na przystanku- że Ping-ponga i tak pani nie zgubi- Myślałam ze mu zdzielę tymi kijami- tym bardziej ze sam miał bebech chyba z 15 razy większy niż ja,