Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To słabość chwilowa-zaczynam od nowa


Ech.. ja nie wiem co we mnie jest aż tak chujowego że nie potrafię zaczac i skończyc czegoś porządnie tylko zaczynam nie kończe,przerywam itd itd! CHodze do dietetyka od dwóch miesięcy staram sie przestrzegać wszystkiego ale czasami niestety nie potrafie a tak chciałabym schudnąc... No i mam nadzieje ze teraz mi sie uda!!!!!! Musi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  • Samira85

    Samira85

    26 kwietnia 2012, 10:40

    Hej, ja kiedyś też chodziłam do dietetyka ale byłam na diecie 1000 kcal, teraz nie chodzę ale stosuję te 1000 kcal, prowadzę notes z tym co zjadłam i wyszukuję w internecie i po sklepach jak najmniej kalorycznych produktów. Ale moje życie nie kręci się wokół jedzenia, bo trzeba mieć dużo zajęć żeby nie myśleć tak bardzo o żarciu. Trzymam za ciebie kciuki !!! Skoro chodzisz do dietetyka to już pierwszy krok, każdy dzień który wytrwasz na diecie jest dla ciebie sukcesem :)

  • bedeszczupla47

    bedeszczupla47

    25 kwietnia 2012, 22:48

    trzymaj się! są wzloty i upadki... ale trzeba być wytrwałym! ja teraz dosłownie półtora tygodnia zawaliłam, już dziś w miarę się ogarnęłam, chociaż to jeszcze nie jest to...;/ ale liczę na lepsze jutro :) i Tobie tez tego zycze! PS co do zapuszczenia sie.. kurde, u mnie co do pięt to jest tragedia... jak mi juz scruby, pumeks i kremy nie pomogą to muszę się wybrać do kosmetyczki, bo wstyd normalnie.. a co do paznokci - ja od dziecka obgryzam paznokcie i skórki, całkowicie nieświadomie;/ ostatnio wyczytałam, że to może być związane z nerwicą natręctw - a teraz jestem wkurzona, że ja to robie od dziecka i nikt nigdy na to nie zareagował oprócz powiedzenia, że mam tego nie robić;/ muszę się z tego jakoś wyleczyć, chociaż to jest jak nałóg...

  • lemoone

    lemoone

    25 kwietnia 2012, 22:37

    ja z dietetyka zrezygnowałam, bo bylo to dla mnie zbyt mało kalorii i prawie mdlałam -,- . ale no uda ci się ;)