Tzn nie do końca bo miałam tylko albo aż 4 dni obżarstwa. Do tego zero ruchu:( Ale dzisiaj wsiadłam a rower i przyjechałam do pracy, później mam zamiar jeszcze pobiegać:) Jak na razie dieta ok, ale tak jest zawsze, że w pracy jest spoko a potem w domu obzarstwo;/ Nie mam wagi także nie widzę postępów:( Brzuch mam wielki po tym obżarstwie a do tego jeszcze musiałam zrezygnować z karnetu na siłownię i basen. A samemu trudno się zmobilizować;/ Czuję się gruba, a miało byc tak pięknie. Gdybym sobie nie pozwalała na odstepstwa od diety i ćwyczyła tak jak na początku to teraz bym była już super laską:( A nie jestem i daleko mi do tego...Dół totalny...