Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Szału ni ma...:P
25 lipca 2011
To, co spaliłam w tygodniu w weekend nadrobiłam;P No może nie wszystko, ale nadprogramowo były 2 lody. I żadnego sportu od piątku. I kilka cukierków czekoladowych:P Ale nie mam wyrzutów sumienia tylko naukę na przyszłość, że muszę bardziej się pilnować w weekendy i jak mam zły nastrój:) Żeby nie poprawiać sobie humoru słodyczami:) Chociaż dzisiaj przyjechałam do pracy, ubrałam sukienkę i troszkę mi wisi więc może dobrze zrobiło mi to odstępstwo od diety? Na szczęście dzisiaj pogoda piekna i mogłam wyciagnąć mój dzielny rower i użyc go do dźwigania mojej tentegowości:) Idę też na siłownię wieczorem:) Wypocę, spalę to mi głupoty (czyt.słodycze) do głowy przychodzić nie bedą:P Ale i tak schudnę! :P Jak nie w 3 miesiące to w pół roku:) Będę laską, że hoho:P Czaję się żeby dodać zdjęcia swoje ale troszkę się wstydzę: P
Nie ma się co wstydzić ;-) Będziesz miała jeszcze większą motywację! :-) I nie jedz tych słodyczy, po co Ci one tak naprawdę? ;-) Przecież to nie jest sposób na radzenie sobie z problemami - ja tak sobie cały czas powtarzam :)
lubieszpilki
26 lipca 2011, 10:11Nie ma się co wstydzić ;-) Będziesz miała jeszcze większą motywację! :-) I nie jedz tych słodyczy, po co Ci one tak naprawdę? ;-) Przecież to nie jest sposób na radzenie sobie z problemami - ja tak sobie cały czas powtarzam :)