Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie kolejnego tygodnia


Kolejny tydzień za mną. Ten troszkę cięższy bo okresowy ale dałam radę. Wczoraj było najgorzej, bo nie zjadłam śniadania tylko troszkę skubnęłam. Wieczorem miałam takiego głoda, ze masakra w dodatku moje współlokatorki poprosiły mnie, żebym im przy okazji kupiła chipsy i czekoladę. Będąc w domu połowa lodówki princepolo mnie nie ruszała, ale wczoraj sam fakt ze mam coś kupić... kosmos... Lekcja ze wczorajszego dnia jest taka, że trzeba jeść śniadania porządne! :)  
Wracając do meritum, dziś waga wskazała 85.6 kg :D Jupi :D 0.74 miej niż tydzień temu. Chciałam wyciągnąć średnią ale w tym tygodniu mi się nie udało, bo spędzając weekend na wsi nie miałam dostępu do wagi :( Spada baaaaaardzo pooowoli, ale za to mam nadzieję na zawsze ;) Centymetry też spadają głownie z brzucha :)
Zapraszam was na mojego instagrama: befitbellaa, gdzie codziennie możecie śledzić jak mi idzie :) 

Miłego dnia :*