Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wróciłam od lekarza


o 23.30. Poważnie. A do domu miałam 5 minut drogi. I to była planowana wizyta, żaden tam ostry dyżur. To chyba rekord. Wiem, że pan doktorek umawia dziwnie, ale żeby aż tak. A żeby było ciekawiej lekarz to ginekolog. To wypełnianie postanowień noworocznych, ale zeszłorocznych. Byłam na koniec roku, dostałam środki przeciw zapalne i teraz czekam na wynik cytologii. Jak będzie jedynka to leczyć nadżerki nie będzie trzeba, jak dwójka to szykuj człowieku kasę. Pożyjemy zobaczymy.

A swoją drogą wolę facetów jako ginekologów. Poważnie. Na początku były oczywiście kobiety. Wiadomo skrępowanie, wstyd. Byłam pewna, że łatwiej powiedzieć pewnych sprawach kobiecie. Może po prostu źle trafiałam. W każdym razie tego lekarza szybko nie zamierzam zmieniać. Żadnych kazań typu ostatnia chwila na dziecko, po co pigułki itp. Konkretny, rzeczowy a do tego opowiada świetnie kawały.

Ruch dzisiejszy • tylko chodzenie, ale 10000 kroków. Kolano już wyje. Jeszcze tylko dziś taka gonitwa. W piątek da mu odpocząć. Rowerek niestety musi poczekać. Acha brzuszki jeszcze zrobię.

Jedzenie • dalej zero słodyczy. Może coś w sobotę, zobaczy się. Ciągle zero coli. Teraz to już zaczynam mieć zadatki na świętą. Woda zgodnie z założeniami 1,5 litra. Ponadto

2 kromki razowego z masłem, żółtym serem i korniszonem

1 bułka wieloziarnista z almente (nie wiem jak to się pisze ale taki serek twarogowy) z ziołami i ogórkiem. Kupiłam pierwszy raz i stwierdzam lepsze rzeczy jadłam

4 jabłka

kasza manna z truskawkami

1 serek twarogowy ze szczypiorkiem

kopytka!!! ale  bez sosu, z kwaszoną kapustą

3 szklanki herbaty czerwonej

1 espresso z mlekiem skondensowanym niesłodzonym

wszystko

Sen ciągle za mało • 6 godzin. Staram się, ale nie wyrabiam,

Nawet całkiem nieźle mi na razie idzie. Waga wieczorna taka sama jak poranna. To już jest coś.

Nowy rok ciągle jest nowy. Ciągle warto coś zacząć. Trzymajcie się Maleńkie.

  • Machala

    Machala

    4 stycznia 2007, 15:18

    Dzięki za rady. Super, że będę miała kogo podpytywać. Interesuje mnie bardzo efekt końcowy. Jak się czułaś po wyjściu z głodówki, jak wyglądała twoja skóra. Jeżeli chodzi o ginekologa to zawsze chodziłam do kobitki ( przy niej urodziłam swoje pociechy ), ale teraz odeszła na emeryturę i byłam u faceta. Trochę dziwnie się czułam - obcy facet dotykający takie miejsca bez podtekstów erotycznych...hmmm Oczywiście trzymam za ciebie kciuki! Pozdrawiam.

  • kaspio

    kaspio

    4 stycznia 2007, 14:02

    ja tez wole ginekologow facetow niz kobiety-sa bardziej delikatni. tutaj polozne badaja i sa okropne, a teraz tez mnie czeka kontrol po ciazy-takie dziwne zasady maja, dopiero po pol roku a w czasie ciazy zero badania ginekologicznego tylko przed samym porodem-boje sie jak cholera. ja osobiscie wole dentyste od ginekologa-slyszalam duzo opini kobiet ze wola ginekologa od dentysty. ladnie ci idzie dietkowanie-oby tak dalej, ja jakos nie moge dalej z ta woda, ale za to pije herbatki-dobre to niz nic. zycze milego dnia i nie przemeczania nogi, buzka

  • troosky

    troosky

    4 stycznia 2007, 12:56

    ja sie zastanawiam nad ta dieta, bo nie moge doczekac sie wiekszych efektow w swoim ciele;) ale nie chce tez miec jo-jo pozniej:/ planowalam zaraz po niej przejsc znow na 1000 kcal, ale nie wiem czy odwaze sie na takie ryzyko nieznanej mi diety;)pozdrawiam

  • aanneett

    aanneett

    4 stycznia 2007, 12:23

    hej Kochana dzieki za szpadelek, moze po zcesci zakopie ten moj dołek, bo coraz głepszy sie robi.no nic jakos bedzie , jutro nowy dzien moze lepszy.i dizekuje za wpisik i pocieszenie.buziaki i miłego dzionka

  • moniaf15

    moniaf15

    4 stycznia 2007, 10:42

    oj ja tez wole facetow ginekologow, jakos naturalniejsze mi sie to wydaje... swoja droga i wsrod facetow sa lepsi i gorsi... ;O) do dzis wspominam swojego pierwszego ginekologa, byl rewelacyjny!!!! niestety obecny jest do wymiany... super ci idzie ;O))) naprawde!!!! ja chyba sypiam za ciebie tez ;O)))) byle tak dalej ;O))))sukces gwarantowany ;O))) nie ma jak profesjonalne podejscie do tematu ;o)))

  • SugarQueen

    SugarQueen

    4 stycznia 2007, 03:05

    jak zaczęłam czytać to sobie przypomniałam, że też miałam kiedyś wizytę tak późno.. u ginekologa... no i patrzę, że u Ciebie też gine... dziwni ludzie Ci ginekolodzy, chyba nie mają w ogóle życia prywatnego ! :D pozdrawiam