pogody, w końcu. Bo zaczynam mieć już dość tych wichrów. Ostatnią bitwę wygrał wyjec. Uziemił mnie totalnie i na ponad tydzień. Znów miałam okazję poćwiczyć techniki relaksacyjne, oddychanie i takie tam. No dobra ciężko było, ale mam nadzieję, że mu się znudziło. Ostatecznie ile można.
Z dietą nie było jeszcze tak źle. Słodycze zgodnie z planem raz w tygodniu. Ruch ograniczony do minimum. Na basenie tylko 400 metrów i sauna. Ale colę piłam w ilościach przemysłowych. Wina wyjca oczywiście. Snu za mało, a żyć jakoś trzeba. Postaram się poprawić. Może od dziś.
Jedyny pozytyw nadrabiałam zaległości w czytaniu. Mnóstwo książek zostało zaliczonych. A ja kocham czytać. Dobra książeczka odwraca myśli od dręczenia wyjca. Jestem pewna, że jakby mnie zamknęli z podręcznikiem fizyki, takiej dla studentów też bym przeczytała. Klęłabym, ciskała ja ze złości, ale w końcu bym przeczytała. Za trzecim, czy czwartym razem pewnie zaczęłabym pewnie pojmować te dziwne znaczki. Ale na szczęście jeszcze nikt nie zamknął i były kryminały, fantastyka, romansidło i jakaś powieść historyczna.
Ponieważ mam trochę zaległości w komentowaniu to dziś krótko. Lecę Was poodwiedzać Maleńkie. Byle do prawdziwej śnieżnej zimy.
SugarQueen
12 lutego 2007, 00:25nie ma to jak dobra lektura! trzymaj się ciepło i niech wyjec Ci już nie dokucza
kryzys
12 lutego 2007, 00:09i pięknie jest, zniknęłaś tak samo jak ja...
ihtak
8 lutego 2007, 16:18Usmiecham sie do Ciebie - i czekam,niecierpliwie:) Zdrowka!
ihtak
31 stycznia 2007, 12:24Tobie zdrowka zycze,przede wszystkim.I zwolnienia obrotow.A wyjec mnie niepokoi,nie ma na niego sposobu? Buziam i sciskam! Nie daj sie!
miszutka
30 stycznia 2007, 22:52Co sie dzieje u Ciebie ,że Cię nie ma. Martwię się. Mam nadzieję że jesteś zdrowa. Pozdrawiamm i odezwij się.
ihtak
25 stycznia 2007, 11:34Gdzie Ty sie podziewasz? Ja tu obgryzam pazurki ze zmartwienia,a Ty nic...
kryzys
24 stycznia 2007, 22:02to się czuje, że lubisz czytać, naprawdę fajna musi być z ciebie kobietka, mądra i interesująca, mam nadzieję że siebie doceniasz!
kaspio
23 stycznia 2007, 13:03pozdrawiam cie goraco:))buzka
ihtak
23 stycznia 2007, 11:36Ktos tu nie moze trafic na wlasna stronke...Buziaki,siorka! Wracaj!
ihtak
18 stycznia 2007, 16:31Te regularnosc mamy chyba rodzinna:) Wyjec zniknal i pewnie hasasz radosna gdzies po drogach z kijkami:) Zycze Ci tego oczywiscie goraco.Siorka,co do zawodow,to powiem Ci,ze ja i rywalizacja to odpychajace sie magnesy.Nie lubie tego,niestety.Ale moze dorosne kiedys...choc nie mam wiary w to,ze moge sie z innymi zmierzyc. Poki co biegam sobie dla siebie i jest mi z tym dobrze. Wracaj juz,bo ciekawa jestem co u Ciebie.A moze zamknieta jestes faktycznie i z szalenstwem w oczach przerabiasz ksiazke z fizyki??? Buziam!
dziewcinka
16 stycznia 2007, 19:14Wiesz, podziwiam Cie, ze towarzyszy Ci wyjec a Ty i tak chodzisz na basen!!! Wykonczysz sie!!! A co do czytania ksiazek to tez uwielbiam!!! Jak na razie czytalam kryminaly Agathy Chrisite, tak mi sie spodobaly, ze przeczytalam z 60!!! i teraz nie wiem na co sie przerzucic, bo brakuje mi czytania... Co polecasz?? Dziekuje za wpis.... Wszystko skonczone =((
SugarQueen
15 stycznia 2007, 22:58dałam sobie spokój z tą kopenhaska... ile jajek i sałaty można wcinać :p techniki relaksacyjne powiadasz? ja muszę się ostro wziąć za mięsnie brzucha ot co! pozdrawiam bardzo serdecznie!
ihtak
15 stycznia 2007, 18:15Donosze,ze jestem:)Nadrobilam dzis Twoj pamietnik i zaklinam tego przekletego wyjca! Ty jestes jednak nie do zdarcia,nawet w takim "towarzystwie" wyciskasz z siebie poty.Czapki z glow:) Ja to pewnie bym miala go jako swietne usprawiedliwienie na lenia.W kazdym razie mocno wspolczuje bolu,zycze Ci oczywiscie szybkiego wykurowania sie.Aha! Twoje postanowienia noworoczne sa rewelacyjne - zaraz dopasowalam je do siebie (pozwolisz?).Tez nie znosze diet z "kosmosu",lubie jesc i nie cierpie sie umartwiac.A sport,no tak,zawsze mozna wiecej i wiecej:) Co do czytania- kupilam sobie za pieniazki od "dzieciatka" ksiazke,po "miemiecku".Jeden ze znanych niemieckich komikow (i leniow totalnych,jak sam przyznaje) wybral sie w pielgrzymke szlakiem sw.Jakuba,w Hiszpanii.Swietnie to opisuje,z humorem i jednoczesnie glebokimi przemysleniami.Czytam zachlannie i juz mam cel w swoim zyciu - kiedys tez wyruszyc w taka droge.A jak juz jest cel,to caly swiat sprzyja temu,by go osiagnac...ponoc:) Buziam Siostro i jeszcze raz zdrowka zycze.
Jablonka
15 stycznia 2007, 16:29hejka, ja też tobie gratuluje bo widze ze się trzymasz pomimo ataków wyjca ktoryego juz nie lubie skoro tak ci dokucza(niedobre kolanko!), wiesz...ja nie mam na studiach na szczescie fizyki ale mam paru znajomych ktorzy w razie czego sluza podrecznikiem akademickim ;)trzymaj sie dzielnie ja tez juz nie moge sie doczekac sniegu bo te wiatry nad morzem juz mi sie mega znudzily..brr strasznie zimno,ale damy rade-pozdrawiam i sle ogromniastego buzka pa
kaspio
15 stycznia 2007, 13:11porzadki udaly sie-takiego powera dostalam ze szok, ale jestem zadowolona. ja uwielbiam czytac-tutaj mam malo ksiazek, wiecej o wychowywaniu dziecka itd-wiec czytam to, a lubie tak jak mi sie oczka zmecza i szybciej zasne, bo ostatnio nie moge spac. zycze ci kochana aby wyjec nie dreczyl cie tak bardzo i milego poniedzialku, buzka
Machala
15 stycznia 2007, 12:25glodowki na tego wyjca nic nie pomogly/ czytalam, ze pomagaja, ale ja znam tylko teorie. ksiazki uwielbiam. ostatnio czytam to co juz kiedys czytalam bo na razie nie mam nic nowego. nawet nad niemnem mnie nie przeraza. jedna kiazke zaczynalam kilka razy ale zmoglam - wahadlo Fucolta- umberto eco- sorki za pisownie ale pisze jednym plcem a druga reke mam zajeta. uwielbiam smoczy tron - tada williamsa-czytalas/
gkoperska
15 stycznia 2007, 11:26Fizykę też pewnie czytałabym z braku innych drukowanych żródeł! Wożę ze sobą zwykle jakąś książkę lub grube czasopismo, nawet w drodze do pracy czy na zakupy do innej dzielnicy. Przystanek lub autobus to dobre miejsce do czytania, jak każde inne, gdzie się stoi, siedzi, czeka na coś. Nawet rower stacjonarny próbuję zaliczyć z książką na kierownicy!
c4linka
15 stycznia 2007, 01:38Tobie tez powodzenia:] A na usta - pewnie kiedys kupie:) Nie mam raczej z tym problemow - no chyba ze zapomne jak dzis:] Ale mysle ze dobra wartwa kremu z miodem pomoze
c4linka
15 stycznia 2007, 01:29ze wyjec to Twoj "Chlop" hihii:) A co do ginekologa tez wole facetow, pierwszy to byl facet, teraz trafilam na babke ale juz sie szykuje do zmiany..:D