Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zmagań ciąg dalszy


Wczoraj byłam na basenie. Pływało się fantastycznie. Tym bardziej, ze nie wszyscy przyzwyczaili się do zmian godzin i właściwie miałam basen tylko dla siebie. Ale luksus nie? Stwierdzam, że ciągle mam alergię na chlor. A za każdym razem jak idę to mam nadzieję, ze dziś już nie. Kiedyś wyjdę z basenu i nie będę ani kichała, ani miała kataru. To będzie wtedy pewnie, kiedy zaczną wodę ozonować. Co tam, 100 chusteczek kosztuje raptem coś koło 4 złotych. Jeszcze przeżyję.

Dziś przyszłam na zakupy. 17,5 kg (owoców i warzyw) przytachałam i to pod schody. Wcale się nie dziwie, ze te moje kolano strajkuje. Przy takim przeciążeniu. (teraz już te 3,5 kg mniej) ma prawo, czasem zaznaczam czasem ponarzekać. A swoją drogą ile człowiek potrafi zjeść. Acha te zakupy to na 4 osobową rodzinę. Żeby nie było, że tylko dla mnie. W moim miasteczku dwa razy w tygodniu odbywa się tzw. rynek. Pewnie, ze można kupić owoce w marketach, ale to nie to.

Na północnym Mazowszu (to jest u mnie) wieje od kilku dni. Halnemu znudziły się góry czy jak?. Ale dzięki temu zaczynam doceniać te moje kilogramiki. Przynajmniej spokojnie mogę chodzić. Jeszcze z drogi mnie nie zwala.

Podsumowanie dnia wczorajszego

Woda – 1,5 litra

Basen – 2 km kraulem

Chodzenie – 7.000 kroków (bo zapomniałam kluczy do biura i musiałam się wracać)

Jedzenie

2 kromki chleba razowego z masłem, twarogiem i solą

4 pomidorki

3 małosolne

1,5 sztuki banana

0,5 kg śliwek

1 talerz grzybowej

kluski z twarogiem

1 kefir 400 ml

garść winogron

2 herbaty czerwone

1 herbata cytrynowo-limonkowa

1 espresso z mlekiem

07 l coca coli light

 

  • Basia35

    Basia35

    7 września 2006, 19:18

    psuje całą przyjemność, ja nie tak dawno pożegnałam się z pokrzywką, zrobiłam wszystkie możliwe badania i jak to bywa w takich przypadkach wszystkie wyniki były w jak najlepszym porządku. Kurowałam się ataraxem i pomogło (tu: pukam w nie malowane :-))Może i Ty znajdziesz dla siebie jakiś pomocny środek Pozdrawiam B.