Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mój czas


21 listopada 2013 r.

 

Obudziłam się przed ósmą. Budziłam się w nocy. Nie pamiętam co mi się śniło. Nie były to koszmary, ale coś co nie dawało spać. Rzadko tak mam. Należę do tych szczęśliwców, którzy kładą się, zamykają oczy, a później to już tylko budzik dzwoni. Ale skoro już się obudziłam, to zaczęłam żyć. Powoli, bo powoli, ale idę do przodu. Paznokcie pociągnęłam czerwonym lakierem. Odnalazłam depilator, krem na odchudzanie (!) i nawet użyłam. No i w końcu sięgnęłam po centymetr. Pięknie to to niewygląda, ale tak w tej chwili wyglądam.

 

85,10

szyja 34.5

biceps 35

biust 102

pod biustem 84

talia 88

opona 103

biodra 106

udo 65

łydka 44

 

Jedzenie:

Kawa 40

Jabłko 140

Gruszka 130

Cola 2

Chleb 364

Danio 162

Kapusta 150

Bułka 220

Razem: 1214

 

Ruch 5637 kroków. Na spacer wzdłuż rzeki polazłam. Mam kilka całkiem nowych zdjęć. A później normalnie poszłam spać. Na kilka godzin. Dawno w ciągu dnia mi się to nie zdarzało. Miłe było. 

No i odezwał się mój Kot. Sernik mu obiecałam w styczniu. No i jest szansa na to, że w grudniu się spotkamy.