Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No to mamy wiosnę a ja znowu nie wytrwałam


 tak słodko dziś świeciło już od samego rana, wszyscy szli do pracy ze zwiędłymi minami jak co poniedziałek a ja sobie z niej już wychodziłam to najbardziej w niej lubię te pobudki choć trzeba rano wstać to po kilku chwilach robi się przyjemnie gdy o 8 opuszcza się już progi pracy. 
Aż się chciło odjść od tego pudła i zrobić małe porządki na podwórku. Takwięc wziełam się za przesadzanie drzewek, krzaczków i takie tam tu wykop tam wkop a wszystkim dyrygowała babcia z którą wkońcu po paru dniach mijania zaczełam rozmawiać. Bo jak rozmawiam z jedną to nie z drugą takie u mnie dziwne popiepszone zwyczaje panują.
Wczoraj sobie zowu trochę pogadałam z Gosią, a przy okazji dowiedziałam się, że mi się właśnie rodzinka powiększyła: Bogda wczoraj urodziła syna a jej siostra Anka córę dwa tygodnie temu, fajna sprawa.
Matka poszła dziś do pracy, pojechały całą zeszłoroczną paką takie się raptem koleżanki zrobiły ciekawe ile wytrzymają  ja stawiam że tylko dziś, choć z drugiej strony niech jeżdżą będę miała spokój i ciszę -ja, a babcia będzie tylko bardziej chora.
Wiosna przyszła a ja się złamałam i już nie panuję nad tym co jem choć cały czas zawźęcie twierdzę że się odchudzam to i tak nic nie robię!!!
Ps. Robercik pomału sobie odpuszcza a ja mu rzecz jasna w tym pomagam bo już mnie męczy to ciągłe umnikanie jego.
Kasia milczy od 15 dni, poczekamy zobaczymy jak się to wszystko potoczy dalej, choć na ile się znam to już długo nie wytrzymam i coś do niej napiszę pierwsza ale wtedy to już będzie wojna na całego, zresztą tak jest zawsze po takiej długiej ciszy.
Miałam jechać w tym tygodniu do stolicy ale jak zawsze coś mi musi stanąć na drodze, tym razem są to rekolekcje i rada jak radę mogłaby jakośominąć to z tymi diabelnymi rekolekcjami nie przejdzie tak łatwo bo jak nie pójdę to wojna z babcią murowana i  najpierw będę  słuchała  kazań a potem będzie kłutnia i długa długa cisza a jak pójdę to  dla babci będzie wszystko wporządku a ja i tak nie pójdę do spowiedzi i tylko będę patrzyła na zegarek kiedy to wszystko się skończy a przy moim pechu to jeszcze znowu jakiś znajomy ksiądz będzie je prowadził i będzie kaszana. Jeszcze muszę to wszystko przemyśleć i może jakoś wybrnę z tej całej chorej sytuacji i pojadę do wawy choć też jak Becia pracuje i to jeszcze od tej soboty i w weekendy to mi też nie bardzo chce się jechać choć teraz w domu siedzi ciocia bo przeszła na emeryturę, do tgo jeszcze na niedzielę  też muszę wrócić do mamy wybory a ja jestem a komitecie.
Wszystko się piepszy i wali !!!!!!!!!




  • junelicious

    junelicious

    12 marca 2007, 20:24

    Hej, każdy z nas ma czasem doła, ale to naprawdę przechodzi więc uśmiechnij się :)) nic tak nie polepsza humoru jak słońce i uśmiech :)) A z tego powodu że wiosna idzie coraz szybciej, to musimy sie pospieszyć ze zrzucaniem kilogramków... ;) Buziaki :*