Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 w 1 - Niedziela palmowa i prima aprilis


    To już prawie święta a ja na 14.00 muszę iść do pracy  i przy dobrym układzie opuszczę mury szkoły, we wtorek ok. 12.  Żeby tak ktoś chciał za mnie iść na ten dyżur, pocieszające jest tylko to że może wszyscy już nie przyjadą ale te najbardziej absorbujące przypadki napewno będą tak jak moja Madzia, rodzice powiedzieli że ja przywiozą !!!
    Dziś będzie ciężko w pracy bo dzieciki tylko czekają aby kogoś wpuścić w maliny a dziś to dadzą już upust swojej  bogatj wyobraźni. Będzie się trzeba pilnować na każdym kroku.



 

   Palma wielkanocna to nie tylko akcent zdobniczy kojarzący się ze świętami - przypisywano jej bowiem ogromną moc magiczną, a dzięki swemu działaniu była „dobra na wszystko". Najkorzystniejsze było działanie palm wykonanych z gałązek młodej wierzby, ustrojonych kwiatami, ziołami, kłosami. Wierzbę nazywano rośliną „miłująca życie", jej żywotność i siła napawały optymizmem, więc w symboliczny sposób starano się przekazać jej energię ludziom i zwierzętom. Wierzba jako pierwsza wypuszcza wiosną pączki, rośnie szybciej niż inne krzewy, a w dodatku potrafi się rozwijać nawet w złych warunkach. Zapędzano więc pod nią zwierzęta, by przejęły choć trochę jej płodności. Po poświęceniu palmy w kościele wracano z nią uroczyście do domu, a tam uderzano lub dotykano się palmą, by przekazać sobie nawzajem jej moc. Dziewczętom palmowe smagnięcia miały dodawać urody, chłopcom - dzielności i siły. Wymawiano przy tym formułkę: „Nie ja biję, wierzba bije", aby przypadkiem ktoś nie zechciał odpłacić smagającemu za zbyt bolesne „życzenia". Gospodarz uderzał palmą trzy razy w każdy węgieł domu - miało go to uchronić od biedy. Aby uchronić się przed bólami gardła, połykano bazie; chroniło to też od uroku i wzmacniało ciało. Poświęconą palmę zatykano za święty obraz, gdzie czuwała nad domem aż do następnej Wielkanocy. Chroniła gospodarstwo od pioruna i pożaru, osłaniała zasiewy przed złą pogodą, a ludzi i zwierzęta przed chorobami. Ustawiona w czasie burzy przy kominie zagradzała błyskawicom drogę do domu.