Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa - weekendu mojego początek


Dziś dopiero poniedziałek a ja już prawie jedną nogą zaczynam weekend.
Oby tylko przetrwać jutrzejszy dzień w pracy 10,5 godz.+ środa 2 i wolne mam.
A to będzie  weekendzik który będzie trwał tydz.!!!!!!!!
I tak zamierzam wkońcu odwiedzić rodzinkę której po różnych perypetiach nie widziałam ponad 3 miesiące. Ale pewnie gdyby nie Martuś to jeszcze by się zeszło zanim do nich zawitała a tak dobrze się złożyło ona akurat przyleciała do kraju i ja mam wolne. Załatwia wesele( sala, menu, zespół....)W piątek muszę jednak się ulotnić bo umówiona jestem z Waldim a na sobotę z Kasią a do tego przyjeżdzają dziadki i lepiej żeby mnie tam nie zastali. Mam nadzieję że poruszymy mój temat tz. direction londyn. Choć sama nie będę nalegać, zobaczymy jak sie potoczy bo wydaje mi się że chyba się wycofają z tej oferty bo już dziś jak dzwoniła to nawet nie napąkneła o tym ani słowa.
No i wkońcu zobaczę Iulkę.

A moja dieta..... gdzieś jest tylko jeszcze jej nie zlokalizowałam, chyba muszę uruchomić Zumii do tego!!! A tak naprawsę kiedy waldi powiedział jak to dobrze że nie jesteś wieszakiem to nie mam motywacji a tak samej to mi sie nie chce muszę mieć jakiegoś kopa choć przydałoby sie dla siebie samej te 5 kg zrzucić.