W zaeszły piątek byłam ostatni raz w pracy i teraz szykował się pracujący weekend ale po cichu miałam że a nóz mi się upiecze ale nic cisza więc wyszykowałam się i wyszłam do autobusu aż tu nagle telefon dzwoni no i proszę nie muzę już przychodzić poradzą sobie bezemnie!!! Miałam farta że niezdążyłam jeszcze wsiąćś do autobusu, bo wtedy już mi nie było by do śmiechu. Ale i tak będę musiała jeszcze się przejechać bo mam jeszcze jedną wigilię (klubową) o 18, szczerze teraz to już mi się niebardzo chce ale szkoda też sobie odpuścić bo tam zawsze się coś dzieje.
Pożądki zaliczyłam wczoraj, dzisiaj wysyłałam życzenia, tak że jeszcze tylko pieczenie ciast jutro i ubranie choiki w wigilię mnie czeka i święta całą gębą.Choć niewiem czy będzie tak do końca bo matka już od środy gdzieś świętuję. Zresztą to w jej stylu więc co się dziwić.
No i niewiem jak to się stało że ważę 70kg!!!!!!!!!!!!! szok nigdy tyle nie ważyłam a co to będzie po świętach aż strach pomyśleć !!!!!!!!!!
Pożądki zaliczyłam wczoraj, dzisiaj wysyłałam życzenia, tak że jeszcze tylko pieczenie ciast jutro i ubranie choiki w wigilię mnie czeka i święta całą gębą.Choć niewiem czy będzie tak do końca bo matka już od środy gdzieś świętuję. Zresztą to w jej stylu więc co się dziwić.
No i niewiem jak to się stało że ważę 70kg!!!!!!!!!!!!! szok nigdy tyle nie ważyłam a co to będzie po świętach aż strach pomyśleć !!!!!!!!!!